piątek, 1 marca 2013

Trupy są pod nami (NIE, 36/2010)


Zatańczyć na grobie żołnierzy Armii Czerwonej, zbezcześcić pomnik i rozwalić uroczystość. Dyplomatyczny skandal wyreżyserowali i zrealizowali wysocy politycy PiS. 
 
Polaków a Górka w Ossowie. Szczere pole, a na nim, wśród zielska, stary, drewniany, prawosławny krzyż. Postawili go przed 90 laty mieszkańcy Ossowa i okolic jako swoistą mogiłę dla poległych żołnierzy radzieckich. Co roku na Dzień Zmarłych paliły się tu znicze. Okoliczni mieszkańcy nie dzielili ludzi na ruskich i naszych. Zmarli to zmarli, nawet jeśli byli to najeźdźcy.
Od 2008 r. trwały tu prace archeologiczne. Na niewielkim obszarze ok. 20. mkw. odkryto szczątki rosyjskich żołnierzy. 22 umundurowane bezimienne ciała. To była spontaniczna decyzja. Pozostawić poległych w ossowskiej ziemi (tym bardziej, że na pewno zginęło ich tu dużo więcej) i postawić nową mogiłę. Stanął więc nowy betonowy krzyż, płyta nagrobna i 22 bagnety skierowane w niebo. W 90. rocznicę ich śmierci, 15 sierpnia, mogiła miała być odsłonięta. Zaproszono poczty sztandarowe, władze świeckie i kościelne oraz przedstawicieli władz Federacji Rosyjskiej. Do uroczystości, jak wiadomo, nie doszło, a organizatorzy najedli się wstydu. Redakcja dotarła do amatorskiego filmu przedstawiającego zdarzenia w Ossowie.

To nie jest nasz prezydent
Jan Andrzejewski
Zadyma miała być już dzień wcześniej. 14 sierpnia, na uroczystej mszy w 90. rocznicę cudu nad Wisłą. Do kaplicy w Ossowie zjechali biskupi, prymas i prezydent Bronisław Komorowski ze świtą. Jak co roku, przyszli też mieszkańcy z okolicy. O tym, że na mszy będzie rozróba, słychać było już parę dni wcześniej. Do tego, by pokazać niezadowolenie z przegranych przez Kaczyńskiego wyborów, namawiali proboszcz kobyłkowskiej parafii Jan Andrzejewski, były starosta powiatu wołomińskiego Konrad Rytel i miejscowy działacz prawicowy Kazimierz Zych. Podobno spotykali się u ks. Andrzejewskiego w parafii. Komorowski miał odczuć, że nikt go tu nie chce. Przed mszą Rytel i Zych podchodzili do mężczyzn z transparentami i wskazywali, gdzie mają się ustawić. Dawali też instrukcje, kiedy mają zacząć krzyczeć i co wrzeszczeć. Plan nie udał się do końca, bo mieszkańcy donieśli agentom BOR i panowie z transparentami zniknęli. Zabrano im całonocne prześcieradłowe wypociny i kazano opuścić imprezę. W czasie mszy wyrwał się Kazimierz Zych, krzycząc: To nie jest nasz prezydent, to nie tak miało być - ale sami ossowianie wyprowadzili i uciszyli krzykacza. Msza za ojczyznę przebiegła bez większych zakłóceń.

Bagnety w nas wymierzone
Hanna Wujkowska
Dzień później, przed uroczystym odsłonięciem mogiły, pojawiły się nowe postaci. Hanna Wujkowska, była doradca Romana Giertycha, oraz Antoni Macierewicz. Na amatorskim filmie widać, że spotykają się wraz z Zychem w kaplicy i coś omawiają. Macierewicz najprawdopodobniej wydaje dyspozycje, a następnie idzie na mszę. Wujkowska i Zych pojawiają się przed mogiłą. Wraz z nimi przyjeżdżają dużym samochodem ludzie z transparentami. Na samochodzie widnieje napis o piątym rozbiorze Polski, o przejęciu kraju przez sowiecką swołocz itp. Hanna Wujkowska idzie do ludzi z transparentami. Zapoznaje ich z terenem, bo widać, że nie znają okolicy. Dwóch mężczyzn mówi, że jest z Pomorza. - Im chodzi o to, żeby zrobić tu rosyjski Katyń! - krzyczy do grupki z transparentami Kazimierz Zych. - Oni i Niemcy zawsze byli razem, zawsze nas rozgrabiali i mordowali - mówi Wujkowska. Rozkładają transparenty. "Rodacy, ojczyzna gore!!!" - króluje nad innymi. Pozostałe są 0 hańbie, zdradzie, bolszewikach, ubekach w Pałacu Prezydenckim. Inne nawołują Polaków do opamiętania i zwrócenia się w kierunku Boga. Wujkowska krzyczy, że bagnety z mogiły są specjalnie wymierzone w mieszkańców Ossowa. Dlatego oni ich nie chcą. Wujkowska i Zych się denerwują, bo nie dojechała jakaś grupa z transparentami. - Co jest, kurwa, gdzie jesteście? Mieliście już tu być! Nie musicie być cały czas pod krzyżem - krzyczy Zych do telefonu komórkowego. Co jakiś czas przybysze mówią, że teraz muszą bronić polskiej czci w Ossowie, a nie tylko w Warszawie. Jak można się z tego domyślać, lotna grupa rekrutuje się z obrońców krzyża sprzed pałacu w Warszawie. W międzyczasie do mogiły zbliżają się poczty sztandarowe Wojska Polskiego. Jadą też goście z Rosji. Zaraz będzie ambasador. Wujkowska cały czas z kimś porozumiewa się przez telefon. Mówi, co się dzieje. Jak gdyby meldowała i słuchała rozkazów. W wolnych chwilach macha biało-czerwoną flagą i krzyczy coś o nieoddawaniu kraju zaborcom. Wokół mogiły stoi kilkunastoosobowa grupka z transparentami. Krzyczą hańba, hańba, ktoś coś śpiewa, ktoś krzyczy nie chcemy Ruskich. Jakiś przedstawiciel samorządu próbuje odezwać się do nich, ale zostaje wyzwany od ubeków, morderców, bolszewików. Dr Andrzej Kunert z Rady Ochrony Pamięci Walki 1 Męczeństwa (pomysłodawca mogiły) usiłuje negocjować, mówi coś o godnym pochówku, o żołnierskim obowiązku, o tym, że tu leżą zwyczajni młodzi chłopcy. Dowiaduje się, że gardzi Polakami. Odchodzi. Idzie naprzeciw pocztom sztandarowym i zaproszonym gościom. Przeprasza. Mówi, że dziś uroczystość się nie odbędzie. Prosi, żeby nie szli do mogiły. Wie, że zacznie się obraźliwa awantura, jeśli pojawi się tam ambasador Rosji.

Znowu wygrana
Wokół mogiły radość. Zych wchodzi na symboliczny grób, próbuje odtańczyć taniec radości, śmieje się, telefonuje gdzieś i mówi, że znowu wygrali. - Pod spodem są trupy - mówi do stojącego obok mężczyzny, który oblewa się wodą mineralną. Jest upał. Obaj rechoczą. Nagle młoda kobieta z dzieckiem (łudząco podobna do tej spod krzyża przed Pałacem Prezydenckim) podbiega do mogiły i przykleja do niej zdjęcie, na którym Komorowski, Tusk, Pani Wujkowska - lekarz z lonki, radna powiatu wołomińskiego, doradca Giertycha, zasłynęła licznymi wypowiedziami, np. że kobieta podczas miesiączki ma obrzęk mózgu, dlatego nie może pełnić funkcji kierowniczych. Wprowadziła nowe schorzenie "syndrom ocaleńca proaborcyjnego" i leczyła tylko te kobiety, które nie stosowały antykoncepcji. Jedną z jej metod leczenia była pielgrzymka na Jasną Górę. Obok cnotliwego życia prowadzi audycję u Ojca Rydzyka w Radiu Maryja. kot, Gronkiewicz-Waltz są ubrani w mundury Armii Czerwonej. Pod zdjęciem widnieje napis "POlszewicy". W międzyczasie ktoś maluje czerwoną farbą w wielu miejscach na mogile rosyjską gwiazdę. Na grób wchodzi też Wujkowska i inni protestujący. Cieszą się, skaczą. Potem Wujkowska podchodzi do każdego z protestantów i dziękuje za udział w "akcji". Ludzie zwijają transparenty i wsiadają do samochodu, na którym napisano, że nadchodzi piąty rozbiór Polski. Odjeżdżają.

Lotne brygady PiS
Na miejscu była ekipa telewizyjna z Telewizji Trwam. I dziennikarz z "Gazety Polskiej". Użyczyli telewizji publicznej zdjęcia z niedoszłej uroczystości. Była to zupełnie inna relacja niż ta, którą zobaczyliśmy na amatorskim nagraniu. Mówiono o spontanicznym proteście mieszkańców Ossowa. Tylko w "Gazecie Wyborczej" zauważono, że przeciwko mogile nie protestowała okoliczna ludność, a demonstracja wcale nie była spontaniczna. Z filmu, który jest w posiadaniu redakcji "NIE", jasno wynika, że reżyserami spektaklu byli działacze PiS z Hanną Wujkowska i Antonim Macierewiczem na czele.
Za statystów robili obrońcy krzyża tymczasowo oddelegowani z Krakowskiego Przedmieścia. ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz