Na każdego klienta prokurator znajdzie eksperta.
Historię warszawskiego rzeźbiarza, którego na czas sprawy rozwodowej żona chciała zamknąć w psychiatryku, opisywaliśmy niedawno. Na wniosek żony mąż miał być zbadany przez biegłego psychiatrę i psychologa. Opisaliśmy to badanie przez dwie biegłe Sądu Okręgowego w Warszawie. Zdiagnozowały go w parę minut, po czym napisały, że pije, bije żonę i jest kompletnym prymitywem budującym jedynie proste zdania.
Różnica czasów
Mężczyzna odwołał się od opinii pań biegłych i wezwano je w charakterze świadków na rozprawę sądową. Sędzia zaczęła zadawać niewygodne pytania. Dlaczego napisały, że mężczyzna jest czynnym alkoholikiem, że ma halucynacje, że klinuje, skoro on ma dokumentację medyczną gromadzoną od roku 2005, mówiącą, że to nieprawda. Poza tym widać, że rzeźbiarz to nie menel na dnie w stanie delirycznym. Dlaczego napisały, że urządza burdy w domu, znęca się nad żoną, skoro on tam od bardzo dawna nie mieszka, a wyniósł się, gdy jego żona paradowała z wydatnym brzuchem zrobionym jej przez jego kolegę. I dlaczego napisały, że jest prymitywnym debilem, który ledwo buduje proste zdania, gdy sędzia widzi zupełnie co innego. Biegłe stwierdziły, że nie ma różnicy w tym, czy napisze się pije i klinuje, czy pił i klinował. To tylko różna forma czasowa, a merytorycznie nie ma żadnego znaczenia.
To, że robi burdy, wynikało z tego, co mówiła żona, a one wcale nie muszą go o to pytać. A to, że jest prymitywem, to przecież norma. Każdy alkoholik to prymityw! Po czym dodały, że takie opinie powstają sztampowo. Jest pewien wzór, który się powiela. Kopiuj - wklej. Tak też powstała ta opinia. Za kilka tysiaków! Po złożonych przed sądem wyjaśnieniach panie położyły przed sędzią rachunek za przybycie na rozprawę. Po czym zadowolone opuściły salę.
Postacie pań biegłych pewnie nigdy więcej nie pojawiłyby się w powikłanym życiu artysty, gdyby nie pismo z sądu, które otrzymał jako strona w sprawie, a kierowane do tych pań. Dowiedział się, że panie zażądały wynagrodzenia za to, że wydały ustną opinię, za to, że się stawiły i za to, że dojechały do sądu. Dowiedział się też o tym, że sąd ani myśli im dawać taką kasę. Bo po pierwsze nie wydały żadnej opinii, tylko odwołały się do tej, która już została stworzona na piśmie; po drugie zeznawały raptem parę minut, a nie, jak utrzymują, parę godzin (wyliczyły sobie za parę godzin pracy); i po trzecie obie pochodzą z Warszawy i mają dwa przystanki autobusowe do sądu. Dostaną po 31,86 zł, bo tyle im się należy.
Drodzy i marni
Tym razem biegłym się nie udało, bo sąd bacznie obejrzał rachunek. Zapewne po tym, jak zobaczył na rozprawie, z kim ma do czynienia. Ale w większości przypadków nikt nie weryfikuje rachunków przedstawianych przez biegłego, tylko skarb państwa płaci. Rocznie to są kolosalne kwoty. Bez kontroli płacą prokuratury, które powołują biegłych niezależnie od tego, czy to konieczne, czy nie. A sami biegli pozostawiają wiele do życzenia. Podobnie było w sprawie osadzonego w areszcie ciężko chorego Edwarda Kupczaka z Krakowa. Kupczak to kaleka z zainstalowaną pompą morfinową, żeby nie wył z bólu. Miał być hakiem na prezydenta Krakowa. Żaden lekarz nie chciał wydać opinii, że może przebywać w celi. Dotąd powoływano biegłych, aż trafiono na takiego, który zgodził się na pobyt podejrzanego w areszcie.
200 tomów makulatury
W opisywanej przez nas sprawie z Zabierzowa, żeby znaleźć cokolwiek na prezesa Biznes Parku, krakowski prokurator powołał biegłego, aby wydał opinię, co rosło na zabierzowskiej łące biznesmena - 5 lat temu. Biegły miał zbadać grunt. Odpowiedział, że nie jest w stanie tego stwierdzić, ale prokuratura wybuliła na opinię ponad 30 tys. zł. Takich bezsensownych opinii i ekspertyz w sprawie zabierzowskiej firmy było ok. 20. Wszystkich opinii biegłych w tej sprawie jest 10 401 stron. Samych opinii daktyloskopijnych są 4 tomy. Nie wiadomo, po co. Jest opinia biegłego o stanie zagospodarowania działek, jak gdyby nie można było tego wyciągnąć z wydziału geodezji. Za darmo. Opinii technicznych, cokolwiek to znaczy, jest kilkadziesiąt. Do nich tyle samo załączników. A opinii biegłych z rachunkowości jest już zatrzęsienie ? kilkanaście tomów akt. Podobnie ekspertyzy biegłego informatyka. Tysiące stron badania komputerów. Jest biegły, który oceniał dzieła sztuki znajdujące się w domu podejrzanego. Jest ekspertyza w zakresie leczenia i pielęgnacji drzew oraz urządzania i utrzymywania zieleni. Prokurator badał bowiem ogród jednego z podejrzanych. W głośnej sprawie BGM prokuratorzy zlecili badanie informatyczne kilkudziesięciu komputerów. Trzeba było zrobić wydruki, co łącznie zajęło ponad 200 tomów akt. Podczas postępowania przed sądem okazało się, że to nie byli żadni informatycy, a ich wiedza nie dorastała wiedzy gimnazjalisty. Okazało się, że nie mieli uprawnień do wydawania jakichkolwiek ekspertyz. Ale kasa poszła.
Niebiegli
W sprawie policjanta z Piotrkowa Trybunalskiego, którego prokurator Piotr Grochulski bardzo chciał udupić, bo gliniarz zadarł z miejscową wierchuszką, prokuratura powołała biegłego prawnika (!), żeby określił, czy policjant naruszył prawo. Radca prawny z Krakowa (spory kawałek do Piotrkowa Trybunalskiego!) dr Anna Smaga-Lemańska wielokrotnie sporządzała opinię prawną prawnikowi (prokurator jest prawnikiem), nie będąc nawet biegłą sądową. Potem wystawiała rachunek. Biegłemu powołanemu do wykonania czynności poza miejscowością jego zamieszkania służy także prawo do diet oraz do zwrotu kosztów przejazdów i noclegów. Biegli orzekający w sprawie Pawła S., policjanta, który wlepił mandat arcybiskupowi Michalikowi (a dobroduszny klecha udał się do zaprzyjaźnionej pani prokurator z Krosna, żeby policjanta udupiła), przyznali przed sądem, że nigdy nie widzieli broni, którą badali i że nic o niej nie wiedzą. Mimo to sporządzili opinię pozwalającą na postawienie w stan oskarżenia młodego glinę. Biegły informatyk wydrukował setki stron transakcji na Allegro jako dowód działalności przestępczej policjanta. Przed sądem przyznał, że to żaden dowód, po prostu to wydruki, ale taką opinię miał napisać, więc napisał. Zresztą on żadnym biegłym sądowym nie jest.
Dobrze jest
Takie historie można mnożyć. O niekompetencji i zwykłym oszustwie biegłych i prokuratur, które tych biegłych zatrudniają. Obecnie funkcjonują przepisy, które nie pozwalają sprawdzić przygotowania biegłych ani też zmierzyć ich rzeczywistej pracy. Biegłych oceniać będą biegli. Prokuratorzy nie chcą zmian w przepisach, bo mają swoich zaufanych, którzy za możliwość dużego zarobku tworzą kłamliwe ekspertyzy. Takie, które pozwalają prokuratorowi wnieść akt oskarżenia, choć dobrze wie, że brak dowodów. często kroć biegłymi lekarzami są medycy, którzy od lat są na emeryturze. Czytaliśmy opinię biegłego ginekologa, który twierdził, że podczas karmienia piersią i w czasie miesiączki nie można zajść w ciążę. Biegły miał 76 lat i od 20 lat nie pracował w zawodzie.
Kaska
1873,84 zł to kwota bazowa dla biegłych sądowych. Z tego biorą 31,86 zł za każdą rozpoczętą godzinę pracy. W razie złożonego charakteru problemu będącego przedmiotem opinii, wynagrodzenie określone w ust. 2 może być na wniosek zainteresowanego podwyższone w granicach do 50% stawki. Sporządzenie opinii jest płatne osobno. Rachunek według własnego widzimisię przedstawia biegły. Nikt go nie sprawdzi.
W przypadku oskarżonego o morderstwo Jana Ptaszyńskiego z Białegostoku powołano siedmiu biegłych, którzy mieli odpowiedzieć na to samo pytanie. Dotąd ich powoływano, aż znalazł się taki, który napisał to, czego życzył sobie prokurator. Czyli w zasadzie wydał wyrok na człowieka.
Historię warszawskiego rzeźbiarza, którego na czas sprawy rozwodowej żona chciała zamknąć w psychiatryku, opisywaliśmy niedawno. Na wniosek żony mąż miał być zbadany przez biegłego psychiatrę i psychologa. Opisaliśmy to badanie przez dwie biegłe Sądu Okręgowego w Warszawie. Zdiagnozowały go w parę minut, po czym napisały, że pije, bije żonę i jest kompletnym prymitywem budującym jedynie proste zdania.
Różnica czasów
Mężczyzna odwołał się od opinii pań biegłych i wezwano je w charakterze świadków na rozprawę sądową. Sędzia zaczęła zadawać niewygodne pytania. Dlaczego napisały, że mężczyzna jest czynnym alkoholikiem, że ma halucynacje, że klinuje, skoro on ma dokumentację medyczną gromadzoną od roku 2005, mówiącą, że to nieprawda. Poza tym widać, że rzeźbiarz to nie menel na dnie w stanie delirycznym. Dlaczego napisały, że urządza burdy w domu, znęca się nad żoną, skoro on tam od bardzo dawna nie mieszka, a wyniósł się, gdy jego żona paradowała z wydatnym brzuchem zrobionym jej przez jego kolegę. I dlaczego napisały, że jest prymitywnym debilem, który ledwo buduje proste zdania, gdy sędzia widzi zupełnie co innego. Biegłe stwierdziły, że nie ma różnicy w tym, czy napisze się pije i klinuje, czy pił i klinował. To tylko różna forma czasowa, a merytorycznie nie ma żadnego znaczenia.
To, że robi burdy, wynikało z tego, co mówiła żona, a one wcale nie muszą go o to pytać. A to, że jest prymitywem, to przecież norma. Każdy alkoholik to prymityw! Po czym dodały, że takie opinie powstają sztampowo. Jest pewien wzór, który się powiela. Kopiuj - wklej. Tak też powstała ta opinia. Za kilka tysiaków! Po złożonych przed sądem wyjaśnieniach panie położyły przed sędzią rachunek za przybycie na rozprawę. Po czym zadowolone opuściły salę.
Postacie pań biegłych pewnie nigdy więcej nie pojawiłyby się w powikłanym życiu artysty, gdyby nie pismo z sądu, które otrzymał jako strona w sprawie, a kierowane do tych pań. Dowiedział się, że panie zażądały wynagrodzenia za to, że wydały ustną opinię, za to, że się stawiły i za to, że dojechały do sądu. Dowiedział się też o tym, że sąd ani myśli im dawać taką kasę. Bo po pierwsze nie wydały żadnej opinii, tylko odwołały się do tej, która już została stworzona na piśmie; po drugie zeznawały raptem parę minut, a nie, jak utrzymują, parę godzin (wyliczyły sobie za parę godzin pracy); i po trzecie obie pochodzą z Warszawy i mają dwa przystanki autobusowe do sądu. Dostaną po 31,86 zł, bo tyle im się należy.
Drodzy i marni
Tym razem biegłym się nie udało, bo sąd bacznie obejrzał rachunek. Zapewne po tym, jak zobaczył na rozprawie, z kim ma do czynienia. Ale w większości przypadków nikt nie weryfikuje rachunków przedstawianych przez biegłego, tylko skarb państwa płaci. Rocznie to są kolosalne kwoty. Bez kontroli płacą prokuratury, które powołują biegłych niezależnie od tego, czy to konieczne, czy nie. A sami biegli pozostawiają wiele do życzenia. Podobnie było w sprawie osadzonego w areszcie ciężko chorego Edwarda Kupczaka z Krakowa. Kupczak to kaleka z zainstalowaną pompą morfinową, żeby nie wył z bólu. Miał być hakiem na prezydenta Krakowa. Żaden lekarz nie chciał wydać opinii, że może przebywać w celi. Dotąd powoływano biegłych, aż trafiono na takiego, który zgodził się na pobyt podejrzanego w areszcie.
200 tomów makulatury
W opisywanej przez nas sprawie z Zabierzowa, żeby znaleźć cokolwiek na prezesa Biznes Parku, krakowski prokurator powołał biegłego, aby wydał opinię, co rosło na zabierzowskiej łące biznesmena - 5 lat temu. Biegły miał zbadać grunt. Odpowiedział, że nie jest w stanie tego stwierdzić, ale prokuratura wybuliła na opinię ponad 30 tys. zł. Takich bezsensownych opinii i ekspertyz w sprawie zabierzowskiej firmy było ok. 20. Wszystkich opinii biegłych w tej sprawie jest 10 401 stron. Samych opinii daktyloskopijnych są 4 tomy. Nie wiadomo, po co. Jest opinia biegłego o stanie zagospodarowania działek, jak gdyby nie można było tego wyciągnąć z wydziału geodezji. Za darmo. Opinii technicznych, cokolwiek to znaczy, jest kilkadziesiąt. Do nich tyle samo załączników. A opinii biegłych z rachunkowości jest już zatrzęsienie ? kilkanaście tomów akt. Podobnie ekspertyzy biegłego informatyka. Tysiące stron badania komputerów. Jest biegły, który oceniał dzieła sztuki znajdujące się w domu podejrzanego. Jest ekspertyza w zakresie leczenia i pielęgnacji drzew oraz urządzania i utrzymywania zieleni. Prokurator badał bowiem ogród jednego z podejrzanych. W głośnej sprawie BGM prokuratorzy zlecili badanie informatyczne kilkudziesięciu komputerów. Trzeba było zrobić wydruki, co łącznie zajęło ponad 200 tomów akt. Podczas postępowania przed sądem okazało się, że to nie byli żadni informatycy, a ich wiedza nie dorastała wiedzy gimnazjalisty. Okazało się, że nie mieli uprawnień do wydawania jakichkolwiek ekspertyz. Ale kasa poszła.
Niebiegli
W sprawie policjanta z Piotrkowa Trybunalskiego, którego prokurator Piotr Grochulski bardzo chciał udupić, bo gliniarz zadarł z miejscową wierchuszką, prokuratura powołała biegłego prawnika (!), żeby określił, czy policjant naruszył prawo. Radca prawny z Krakowa (spory kawałek do Piotrkowa Trybunalskiego!) dr Anna Smaga-Lemańska wielokrotnie sporządzała opinię prawną prawnikowi (prokurator jest prawnikiem), nie będąc nawet biegłą sądową. Potem wystawiała rachunek. Biegłemu powołanemu do wykonania czynności poza miejscowością jego zamieszkania służy także prawo do diet oraz do zwrotu kosztów przejazdów i noclegów. Biegli orzekający w sprawie Pawła S., policjanta, który wlepił mandat arcybiskupowi Michalikowi (a dobroduszny klecha udał się do zaprzyjaźnionej pani prokurator z Krosna, żeby policjanta udupiła), przyznali przed sądem, że nigdy nie widzieli broni, którą badali i że nic o niej nie wiedzą. Mimo to sporządzili opinię pozwalającą na postawienie w stan oskarżenia młodego glinę. Biegły informatyk wydrukował setki stron transakcji na Allegro jako dowód działalności przestępczej policjanta. Przed sądem przyznał, że to żaden dowód, po prostu to wydruki, ale taką opinię miał napisać, więc napisał. Zresztą on żadnym biegłym sądowym nie jest.
Dobrze jest
Takie historie można mnożyć. O niekompetencji i zwykłym oszustwie biegłych i prokuratur, które tych biegłych zatrudniają. Obecnie funkcjonują przepisy, które nie pozwalają sprawdzić przygotowania biegłych ani też zmierzyć ich rzeczywistej pracy. Biegłych oceniać będą biegli. Prokuratorzy nie chcą zmian w przepisach, bo mają swoich zaufanych, którzy za możliwość dużego zarobku tworzą kłamliwe ekspertyzy. Takie, które pozwalają prokuratorowi wnieść akt oskarżenia, choć dobrze wie, że brak dowodów. często kroć biegłymi lekarzami są medycy, którzy od lat są na emeryturze. Czytaliśmy opinię biegłego ginekologa, który twierdził, że podczas karmienia piersią i w czasie miesiączki nie można zajść w ciążę. Biegły miał 76 lat i od 20 lat nie pracował w zawodzie.
Kaska
1873,84 zł to kwota bazowa dla biegłych sądowych. Z tego biorą 31,86 zł za każdą rozpoczętą godzinę pracy. W razie złożonego charakteru problemu będącego przedmiotem opinii, wynagrodzenie określone w ust. 2 może być na wniosek zainteresowanego podwyższone w granicach do 50% stawki. Sporządzenie opinii jest płatne osobno. Rachunek według własnego widzimisię przedstawia biegły. Nikt go nie sprawdzi.
W przypadku oskarżonego o morderstwo Jana Ptaszyńskiego z Białegostoku powołano siedmiu biegłych, którzy mieli odpowiedzieć na to samo pytanie. Dotąd ich powoływano, aż znalazł się taki, który napisał to, czego życzył sobie prokurator. Czyli w zasadzie wydał wyrok na człowieka.
http://www.nj24.pl/article/biegly-nie-musi-nic-ogladac
OdpowiedzUsuńBiegły nie musi nic oglądać
Sędzia Daniel Strzelecki (Sąd Rejonowy w Bolesławcu) biegłemu oka nie wykole !!!!!!!!!!
Polska Rzeczpospolita Korupcyjna: sędzia biegłemu oka nie wykole?
24 lutego 2014 roku sędzia Daniel Strzelecki (Sąd Rejonowy w Bolesławcu) oddalił skargę Bogusława Biedrzyńskiego na postanowienie prokuratora rejonowego w Bolesławcu umarzające postępowanie w sprawie biegłego sądowego Jerzego Karpińskiego.
http://3obieg.pl/polska-rzeczpospolita-korupcyjna-sedzia-bieglemu-oka-nie-wykole
http://www.aferyprawa.eu/Wyceny/Jelenia-Gora-Rzeczoznawca-Sadowy-Jerzy-Karpinski-dopuscil-sie-przestepstwa-przy-wydaniu
Moj adres:schpiza90@wp.pl
Dotyczy " SKORUMPOWANEGO OSZUSTA " bieglego sadowego z Jeleniej Gory "jerzego karpinskiego " ! Firma PRZEDSIĘBIORSTWO WIELOBRANŻOWE KON BUD JERZY KARPIŃSKI
Status Podmiot aktywny
Adres rejestrowy ul. Szafirowa 13
58-560 Jelenia Góra, dolnośląskie
Jerzy Karpiński
Miasto: Jelenia Góra
tel. (75) 767-64-35
tel. kom. 604-21-88-90
p.w.konbud@neostrada.pl
http://youtu.be/cvqoUiAao6w
http://youtu.be/ioWGzIxp02s
http://youtu.be/Wu9erTINCfA
http://youtu.be/mu5eyUMpSe0
Czy Daniel Strzelecki celowo dokonał pomieszania przepisów?
OdpowiedzUsuńA może po raz kolejny okazało się, że nasze prawo jest o przysłowiowy kant potrzaść i uniemożliwia dojście do prawdy?Czy sprawa Jerzego Karpińskiego powoli stała się „okopami Świętej Trójcy” dolnośląskiej Temidy?
Słowa, które padły 24 lutego zdają się na to wskazywać.
Może pora więc, żeby sprawą prócz mediów zainteresowały się powołane do tego organy?
Oczywiście spoza Dolnego Śląska…
PS. Wypowiedzi sędziego Daniela Strzeleckiego za nagraniem TV. Przypomnijmy artykuł, na który tak chętnie powołuje się sędzia Daniel Strzelecki.
Kto, jako biegły, rzeczoznawca lub tłumacz, przedstawia fałszywą opinię lub tłumaczenie mające służyć za dowód w postępowaniu określonym w § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 233 § 4 KK).
Opinię biegłego (rzeczoznawcy) można uznać za fałszywą wtedy, gdy:
1) będzie wyraźnie sprzeczna z aktualnym stanem wiedzy w dziedzinie, której opinia dotyczy; 2) będzie wyraźnie sprzeczna z rzeczywistym stanem faktycznym;
3) będzie oparta na przyjętej wyraźnie błędnej metodzie (por. B. Kunicka-Michalska, w: A. Wąsek (red.), Kodeks karny, t. II, 2010, passim). Jednak również w tym wypadku stwierdza się trafnie, iż: odpowiedzialność na podstawie art. 233 § 4 KK nie zależy od tego, czy fałszywe ustalenie faktyczne zawarte w opinii mogło mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy (wyr. SN z 9.4.2008 r., IV KK 501/07, OSNwSK 2008, Nr 1, poz. 853 ).
Jest również rzeczą oczywistą, że odpowiedzialność karna tym bardziej nie jest zależna od tego, czy strona postępowania cywilnego podważy (skutecznie bądź nie) taką opinię w procesie cywilnym.
Sędzia Sądu Rejonowego Daniel Strzelecki najwidoczniej jest jednak innego zdania.
http://3obieg.pl/omerta-alla-polacca
OdpowiedzUsuńArt. 233 § 4 kodeksu karnego: Kto, jako biegły, rzeczoznawca lub tłumacz, przedstawia fałszywą opinię lub tłumaczenie mające służyć za dowód w postępowaniu określonym w § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Biegły mnie oszukał
http://www.nj24.pl/article/biegly-mnie-oszukal
Moj adres:schpiza90@wp.pl
Dotyczy bieglego sadowego z Jeleniej Gory "jerzego karpinskiego " ! Firma PRZEDSIĘBIORSTWO WIELOBRANŻOWE KON BUD JERZY KARPIŃSKI
Status Podmiot aktywny
Adres rejestrowy ul. Szafirowa 13
58-560 Jelenia Góra, dolnośląskie
Jerzy Karpiński
Miasto: Jelenia Góra
tel. (75) 767-64-35
tel. kom. 604-21-88-90
p.w.konbud@neostrada.pl
Nieuczciwy biegły z Jeleniej Góry?
OdpowiedzUsuńBogusław Biedrzyński brał udział w strajkach w Stoczni Gdańskiej w 1988 roku. Dziś również walczy. Tym razem – jak sam mówi – z nieuczciwym biegłym i sądami, które odrzucają kolejne zażalenia na działalność Jerzego Karpińskiego.
http://parezja.pl/nieuczciwy-biegly-jeleniej-gory/
Polska Rzeczpospolita Korupcyjna !!!!!!
OdpowiedzUsuńCzy uważa pan, że państwo spełniło w tym przypadku swoją rolę ?
[Nasz Wywiad] „Z Donaldem Tuskiem chodziłem do jednej szkoły, a dziś…”
http://blogpublika.com/2014/05/01/nasz-wywiad-z-donaldem-tuskiem-chodzilem-do-jednej-szkoly-a-dzis/
http://kronikanarodowa.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1493:z-donaldem-tuskiem-chodziem-do-jednej-szkoy-a-dzi
http://www.bolec.info/index.php?op=forum&forum=9&act=showtopic&topic=75706&strona=24
OdpowiedzUsuń~Bogdan Opublikowane: 2013-02-28 05:29:32
Widzialam dowody na okolicynosc tych wycen.
Ta Starsza Siwa, Pani, Schorowana,
” Wspolwlascicielka Firmy w Boleslawcu Bromislawa B. „
w obecnosci prawnika
adw. Anny Alianowicz „ KANCELARIA ADWOKACKA. ALIANOWICZ ANNA”
Zgorzelecka 46 59-700 Bolesławiec woj. dolnośląskie telefon: +48 75 7322276
skladala propozycje „ Korupcyjna „ zanizenia wartosci domu 59-700 Trzebien Ul. Kolejowa 7
W pierwsyzm przypadku sie nie udalo.
W drugim jak Panstwo widza !
http://www.yelp.pl/biz_photos/przedsi%C4%99biorstwo-wielobran%C5%BCowe-kon-bud-jerzy-karpi%C5%84ski-jelenia-g%C3%B3ra?select=1h0yJ69Fk7BevMc5gqG75g#PHevcvxX7OYrTEZGFE0DvA
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWolne sądy. Jelenia Góra
OdpowiedzUsuńhttps://3obieg.pl/wolne-sady-jelenia-gora?fbclid=IwAR0k9tT-c8MzDilnXIl6CoM3KqZeN8HsHEJ4ijargaISXCCeNQiqbvo5pfM
Karpiński mieszka na osiedlu domów jednorodzinnych, w Cieplice Ul.Szafirowa 13 . 58-560 Jelenia Góra !
najbliższym sąsiedztwie prokuratorów i sędziów sądów z obszaru jurysdykcji Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Posiadamy też informację, iż nie jest to przypadek, że miejsca zamieszkania ww. osób skupiły się na stosunkowo małym obszarze, ponieważ jest to efekt nielegalnego nabywania gruntów budowlanych, po znacznie zaniżonych cenach, a następnie zabudowywanych rezydencjami przez firmę prowadzoną przez J. Karpińskiego „KON-BUD”. Zgodnie z naszą wiedzą, zaniżanie wartości nieruchomości w celu ich sprzedaży przedstawicielom tzw. wymiaru sprawiedliwości z terenu Dolnego Śląska, odbywało się na podstawie podobnych działań opisanych w niniejszym piśmie.
Biegly sadowy z Jeleniej Gory.
https://www.forumowisko.pl/threads/nagroda-biegly-sadowy-z-jeleniej-gory.217897/