czwartek, 21 marca 2013

Europejski ryj w naszym gównie (NIE 40/2012)


Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu nakazuje wypłacić Polsce odszkodowanie, dokonać zmian, często legislacyjnych, i dopilnować, żeby były to zmiany na lepsze. Oczywiście Polska się z tym nie liczy, a wyroki zwyczajnie nie są wykonywane.
Przed ETPC toczą się precedensowe procesy, o których nikt nie słyszy.
   
Partnerki. Oto sprawa dwóch warszawianek, które od lat toczą wojnę o uznanie ich związku partnerskiego i stosowanie wobec nich tych samych praw, co wobec małżonków różnej płci. Kobiety w Wielkiej Brytanii wzięły ślub cywilny. Przeszły już całą drogę prawną w Polsce, oczywiście bezskutecznie. Teraz wystąpiły przeciwko Polsce do Strasburga.
     Zaczęło się od braku możliwości zwolnienia z podatku od darowizny. Jeżeli mogą z tego korzystać małżonkowie, pasierbowie, zięciowie czy nawet teściowie, to dlaczego nie partnerzy jednopłciowi?
     Kobiety chciały się też wspólnie opodatkować. Nic z tego. Nie miały prawa do zasiłku opiekuńczego. Ich protesty trafiły przed Trybunał Konstytucyjny. Ten jednak nie był w stanie wydać żadnej opinii, uznał więc, że w tej sprawie chodzi w istocie o zaniechanie legislacyjne w postaci braku uregulowania statusu związków partnerskich, co do czego trybunał nie może się wypowiedzieć. Uważa jednak, że takie przepisy być powinny.
     Kobiety chcą, aby Polska uznała ich małżeństwo zawarte za granicą. Napisały, że brak dostępu par jednopłciowych do świadczeń socjalnych i przywilejów podatkowych przysługujących małżonkom prowadzi do niedopuszczalnej dyskryminacji.
     
Ciąża. W Strasburgu Polska ciągle jest karana za przedłużające się areszty, za przeludnienie w celach, za nieludzkie traktowanie więźniów. Państwo płaci odszkodowania, ale nic się nie zmienia.
     ETPC będzie się teraz zajmował sprawą Marka Dochnala, który po prawie 4 latach aresztu właśnie wygrał odszkodowanie za przedłużające się bezzasadne aresztowanie tymczasowe. My wspomnimy o sprawie, o której nie napiszą media, a też będzie przedmiotem rozprawy w Strasburgu. Chodzi o pobyt w areszcie księgowej Dochnala, którą zapuszkowano w 9. miesiącu ciąży. Wytyczne trybunału wyraźnie zmierzają do wyartykułowania Polsce, że kobieta w ciąży może przebywać w areszcie naprawdę w wyjątkowych sytuacjach.
     W listopadzie 2006 r. o 6.00 funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego weszli z hukiem do domu księgowej. Ciąża nie budziła wątpliwości. Przy zatrzymaniu kobieta powiedziała funkcjonariuszom, że dopiero co wyszła ze szpitala ze względu na zagrożenie życia płodu. Mimo to przewieziono ją do prokuratury w Katowicach. Prokurator znalazł posłusznego lekarza. Ten wydał opinię, że stan zdrowia skarżącej nie stanowi przeciwwskazań do przesłuchania i zatrzymania. Przed przesłuchaniem prokurator powiedział, że w najgorszym wypadku zostanie ona przetransportowana do oddalonego o 550 km aresztu śledczego, no, chyba że powie na Dochnala to, co chce prokurator. Po bezskutecznym przesłuchaniu, bo nie miała czym obciążyć swojego szefa, postawiono jej 11 zarzutów. Po 14 godzinach została przewieziona z prokuratury do sądu, ten wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Sąd stwierdził, że istnieje możliwość, iż kobieta może utrudniać postępowanie. Dziś sędzia tłumaczy się przed trybunałem europejskim, że według opinii lekarza skarżąca nadawała się do zatrzymania. Brzucha nie zauważył.
     Kobieta nie spała tego dnia 40 godzin, w areszcie nie dano jej ubrań ani butów - w listopadzie przy minusowej temperaturze... W grudniu zaczęła rodzić w celi. Wtedy weszli do niej funkcjonariusze w celu zebrania materiału dowodowe go. Zadawali pytania i wykonywali niezbędne czynności między skurczami. Jeśli obciąży Dochnala, to urodzi w spokoju - usłyszała. A że nic nie powiedziała, przesłuchiwano ją podczas porodu.
     Na szczęście córka urodziła się zdrowa.
   
Niebezpieczni. W Polsce wielu więźniów siedzi na tzw. ence, czyli na oddziale dla niebezpiecznych więźniów. Pisaliśmy o takich - odizolowanych, zakuwanych w kajdany, co rano rozbieranych do naga w celu przeszukania - którzy potem okazywali się niewinni. Prokuratorzy stosują tę metodę zmiękczania wobec tych, którzy mogą coś powiedzieć na kumpli, ewentualnie przyznać się do tego, czego nie zrobili. Wystarczy więc zarzucić delikwentowi udział w zorganizowanej grupie przestępczej i już mamy status niebezpiecznego. Przed trybunałem w Strasburgu właśnie wydano kolejny wyrok dotyczący tego procederu.
     Mirosław Piechowicz został aresztowany w czerwcu 2006 r. pod zarzutami m.in.handlu narkotykami oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Został zakwalifikowany jako więzień niebezpieczny i był przetrzymywany w izolacji. Poddany ciągłemu monitoringowi; kamery miał nawet w toalecie, co dzień poddawano go kontroli osobistej oraz skuwano ręce i nogi przy opuszczaniu celi. Te środki stosowane są zwykle wobec więźniów niebezpiecznych. Stosowano je również podczas widzeń z rodziną. Skuty widywał się z dziećmi. W trakcie pobytu w więzieniu nie pojawiły się nowe podstawy do przedłużania tego statusu. Był grzeczny, nie wykazywał agresji, wypełniał obowiązki. W stosunku do Piechowicza ograniczenia te były stosowane przez 2 lata i 9 miesięcy.
     Andrzej Horych nadal jest na ence - ponad 7 lat. Cały czas przebywa w areszcie tymczasowym!
     Trybunał uznał, że pierwotna decyzja o zastosowaniu statusu więźnia niebezpiecznego była zasadna ze względu na poważne zarzuty stawiane oskarżonym. Jednak potem nie było to konieczne w celu zapewnienia bezpieczeństwa w jednostce penitencjarnej. W ocenie trybunału nikt przez te wszystkie lata nie sprawdził, czy aresztant jest w porządku, i przedłużano mu status zupełnie bez powodu. Trybunał w wyroku powołał się również na obserwacje Komitetu ds. Zapobiegania Torturom (CPT), który ostatnio przyglądał się temu, co się dzieje w polskich więzieniach. A dzieje się źle.
   
Gwałt. Bezpieczeństwem w polskich więzieniach trybunał europejski też się zajmował. Tzn. zajmuje się od 2011 r. Tylko w okresie od stycznia do października 2011 r. doszło tam do czterech gwałtów, w których uczestniczyło 14 osadzonych, oraz do 53 przypadków znęcania się nad osadzonym, w których udział brało w sumie 163 uczestników. Dane z poprzednich lat są podobne. w tych wydarzeniach brali udział nie tylko więźniowie, ale także funkcjonariusze zakładów karnych.
     Więźniowie piszą skargi do władz więzień. Tego się nawet nie rozpatruje. Oto dane z ostatnich lat. W 2005 r. złożono 142 skargi, z czego tylko 2 zostały uznane za zasadne. W 2006 r. takich skarg było 161 i żadnej z nich nie uznano za zasadną. W 2007 r. osadzeni skarżyli się na drodze formalnej na traktowanie przez współosadzonych 169 razy, ale w żadnym wypadku Służba Więzienna nie uznała tych skarg. W kolejnym roku jako skargi na traktowanie przez współosadzonych potraktowano 213 pism, ale żadne nie zostało uznane za zasadne. W 2009 r. takich skarg było 192, żadnej nie sklasyfikowano jako uzasadnionej. W 2010 r. w ramach jednostek organizacyjnych Służby Więziennej rozpatrzono 218 skarg dotyczących złego traktowania przez współosadzonych, jednak żadnej nie uznano. Więźniowie mogą sobie pisać na Berdyczów.
     Polska dostała informację ze Strasburga, że państwo jest zobowiązane do przeprowadzenia efektywnego dochodzenia, którego celem będzie zidentyfikowanie i ukaranie sprawców czynów, które mogą stanowić tortury, nieludzkie lub poniżające traktowanie. Takich informacji trybunał może udzielać codziennie. Niczego to nie zmienia.
   
Skargi. Do Prokuratora Generalnego wpływają skargi na prokuratorów, którzy nie chcą udostępniać akt sprawy w zakresie dowodów umożliwiających wniosek o tymczasowe aresztowanie. Zatrzymany w takiej sytuacji nie ma możliwości właściwej obrony i uniknięcia aresztu. Prokurator generalny otrzymał też wniosek o oficjalną opinię w tej sprawie. ETPC wielokrotnie podkreślał, że zagwarantowanie zarówno podejrzanemu, jak i jego obrońcy dostępu do przynajmniej części akt postępowania przygotowawczego stanowi element rzetelnej procedury kontroli stosowania tymczasowego aresztowania. Zdaniem trybunału podejrzany oraz jego obrońca powinni mieć dostęp do informacji, które są ważne dla oceny zasadności oraz legalności zastosowania tymczasowego aresztowania. Co na to Andrzej Seremet? Odniósł się sceptycznie do tej opinii. Prokurator może nadal robić, co chce, kiedy chce, jak chce i z kim. Projektu nowelizacji Kodeksu karnego w tym zakresie Seremet też nie poprze. Bo nie...

*** 

To tylko kilka spraw prowadzonych w ostatnim czasie. Bez krzyku mediów, bo po co zajmować się takimi sprawami? Czy te orzeczenia ETPC coś zmienią?
Polska od lat zajmuje wysokie miejsce na niechlubnej liście krajów nie wykonujących wyroków trybunału w Strasburgu.
     Nasza wysoka pozycja w statystykach wzięła się głównie przez dużą liczbę spraw powtarzalnych (np.przewlekłość postępowania, przeludnienie w więzieniach, cenzura korespondencji więźniów, nadmierne i nieuzasadnione stosowanie tymczasowego aresztowania). Kompletnie nic się nie robi w sprawach drażliwych, np. brutalności policji, ochronie zdrowia osób pozbawionych wolności, standardów organizowania pokojowych zgromadzeń czy braku nauczania etyki w szkole. A w tych sprawach też jest wiele wyroków trybunału.
     W tym roku doszło do dwóch posiedzeń komisji parlamentarnych: sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz senackiej Komisji Praworządności, Praw Człowieka i Petycji. Po raz pierwszy w historii polskiego parlamentaryzmu dyskutowano na temat wykonywania wyroków strasburskich. Oficjalnie przyjętym dezyderatem komisje zobowiązały rząd do przedstawienia raportu z tego, jak wywiązuje się on z tego obowiązku. Choć minęło kilka miesięcy, do dzisiaj taki raport nie został przedstawiony. Nie słychać, aby projekt takiego raportu stał się choćby przedmiotem skromnej refleksji Rady Ministrów.
     Niby monitorowanie wykonywania wyroków ETPC jest w gestii Komitetu Ministrów Rady Europy (KMRE), ten jednak nie wie, jak odnosić się do argumentów przedstawianych przez rząd, który twierdzi, że dany wyrok został wykonany. KMRE nie ma bowiem wiedzy, dzięki której mógłby zweryfikować rzetelność owych odpowiedzi. A polski rząd kłamie.
 
Joanna Skibniewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz