Spieprzaj dziadu z Wołomina
Ludzie woleliby pomnik Henryka N., pseudonim Dziad, niż Lecha K., pseudonim Prezydent.
Wołominiak to nie troki od kalesonów. Jeśli mówi, że czegoś nie będzie w tym mieście, to nie będzie. Tylko PiS tego nie kuma. Kobieta jest chuda i żylasta. Widać, że od lat nie widziała fryzjera. Zaraz za nią idzie druga. Chyba wyskoczyła prosto od gotowanego obiadu. Obie idą z wiadrem po wodę do okolicznego hydrantu. Jakieś 100 m od miejsca, gdzie lada dzień ma stanąć pomnik Lecha Kaczyńskiego. Wody w domu nie mają, za to będą miały Lecha pod oknem.
- Będzie na kogo lać - mówią dwaj młodzi mężczyźni przechodzący obok. I teatralnie wyjmują członki, by nasikać w przygotowany pod postument dół. "Mafio wróć!!!" - napisał jeden z internautów na lokalnym miejskim forum. Wołomin, co wiadomo nie od dzisiaj z gazet i telewizji, był siedzibą słynnego gangu Henryka Niewiadomskiego. Prawie 4 tysiące mieszkańców Wołomina nie chcą pomnika Lecha Kaczyńskiego. "Skoro nie umiemy wywieźć tego tałatajstwa na taczkach z miasta, to wynajmijmy kogoś, żeby ich z naszego miasta przepędził" - dodał internauta. Pochwaliło go kilkudziesięciu innych. "Paru siedzi na Białołęce, mogę do nich dotrzeć" - zaoferował wsparcie wołominiak. Zapewne rodowity.
PiS: ciało obce w mieście
Popiersie Lecha Kaczyńskiego ma stanąć na skwerku w okolicach urzędu i poczty. Planowano, że wielkie odsłonięcie nastąpi 11 listopada. "Jesteśmy przekonani, że tym samym wyrażamy wolę znakomitej większości mieszkańców Wołomina i naszego powiatu" - napisali w liście do mediów starosta Piotr Uściski i burmistrz Ryszard Madziar. Jak widać, to błędne przekonanie. Obaj panowie to pisowski desant z kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Nie mieszkają w Wołominie.
- Oni nie są stąd - mówi była pracownica wołomińskiego urzędu.
- Co oni mogą wiedzieć o mieście. Już podczas wyborów wiadomo było, że jeśli przejdzie Madziar, to pomnik jego guru stanie w Wołominie. Podobno urzędnicy już wtedy robili zakłady, w którym miejscu. Chociaż w budowę zaangażowali się lokalni notable (burmistrz,starosta oraz poseł i lider lokalnego PiS Jacek Sasin), to reszta rady nie została poinformowana o budowlanych planach wołomińskiej wierchuszki. I choć jeszcze w październiku rada miasta nie podjęła żadnej uchwały mówiącej o tym, że ów pomnik ma stanąć, to robotnicy wynajęci przez burmistrza od dawna prowadzili prace na skwerku. Już na początku miesiąca zaczęto kopać ziemię pod monument i układać nowe płytki chodnikowe. Dziś wszystko jest przygotowane do postawienia 2-metrowegopostumentu. Tylko zgody jeszcze nie ma. Ani radnych, ani mieszkańców. Na piątkowym posiedzeniu rady przyjęto uchwałę o odłożeniu w czasie budowy pomnika Kaczyńskiego w Wołominie. Ale PiS ma to w dupie.
- To tylko tak dla zmylenia tych rozsierdziałych kmieciów - mówi jeden z radnych związanych z PiS.
- Ten pomnik i tak tutaj stanie. Tylko nie teraz.
Powiatowy stawiacz pomników, popiersi i tablic
Teoretycznie
pomnik ma powstać za pieniądze prywatne. Podobno mieszkańcy Wołomina i
lokalni biznesmeni dają na to kasę. Tymczasem w gronie organizatorów
budowy są burmistrz, starosta i radni PiS. Zaangażowani są też radni
powiatowi. Szczególnie jeden. Ryszard Walczak związany z PiS jest
liderem komitetu "Grono organizatorów budowy pomnika Prezydenta RP Lecha
Kaczyńskiego". To część ogólnopolskiego Społecznego Komitetu Budowy
Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem. Walczak w
upamiętnieniach ma doświadczenie. I w stawianiu pomników. Stawiał
Romanowi Dmowskiemu w Warszawie i ks. Jerzemu Popiełuszce w Ząbkach. W
tej miejscowości zainicjował też postawienie monumentu Jana Pawła II. A
zaczęło się skromnie. Od Stefana Wyszyńskiego.
- Powiedział, że buduje pomnik, i chciał, żebyśmy wsparli budowę finansowo- mówi jeden z ówczesnych radnych powiatowych.
- Większość z nas przekazała 3 swoje diety. Ale gdy odsłaniano pomnik, Walczak już o nich nie pamiętał. Wymienił tylko jako darczyńców okolicznych księży. I ówczesnego posła Artura Zawiszę. Nie wspomniał też, że niezłą działkę dało miasto. Po paru dniach okazało się, że pomnik odsłonięto "na krechę", gdyż Walczak musi oddać kupę pieniędzy okolicznym biznesmenom. Przy Romanie Dmowskim mało w zęby od wszechpolaków nie dostał. Bo to oni dali większość kasy, z której Walczak " jak twierdzą " nigdy się nie rozliczył. Przy innych "inicjatywach patriotycznych" takich jak tablice pamiątkowe i inne prawicowe figurki postępował podobnie. Od półtora roku w kolejne miesięcznice katastrofy smoleńskiej towarzyszy także Jarosławowi Kaczyńskiemu na wiecach przed Pałacem Prezydenckim. Zawsze ustawia się blisko niego na zdjęciu i głośno krzyczy: "haaaańbaaaa!?. A popiersie wołomińskiego Lecha już osobiście głaskał.
- Mam je u siebie, już odlane z brązu, rzeźba ma 1,5 metra. Granitowy cokół też jest gotowy. Pomnik można postawić w ciągu tygodnia - ocenia Walczak.
- Popiersie wykonał warszawski rzeźbiarz Jerzy Nowicki, z własnej inicjatywy. Nowicki, głównie producent kościelnych aniołków, robił i popiersie Dmowskiego, i tablice, i medale pamiątkowe, które wmurowywał Walczak.
Popiersie Lecha Kaczyńskiego charakteryzuje się tym, że jest prawie takie samo jak Dmowskiego, z tym że Kaczyński jest w damskiej marynarce.
Rzeźbiarz amator podarował popiersie w wersji gipsowej Jarosławowi Kaczyńskiemu, który ponad rok temu oddał dzieło Walczakowi. Żeby postawił w godnym miejscu. I chronił jak niepodległości.
- Teraz mamy formę, z której możemy odlewać kolejne popiersia i je rozpowszechniać - mówił Walczak uradowany. Zatem obecnie Walczak ma gipsowy odlew oraz formę i będzie cykał popiersie za popiersiem. W całym kraju. W Europie. A może nawet w świecie.
Ludność woli mafię
"Panie Madziar z Walczakiem, stawiajcie sobie te wasze krasnale w swoich ogródkach i módlcie się do nich, jak chcecie. To wasza sprawa. Ale z naszego miasta wara!". Podobnie myślą prawie 4 tysiące mieszkańców Wołomina, którzy zadeklarowali sprzeciw na Facebooku. W Wołominie na kilkudziesięciu miejskich ulicach, w samym centrum miasta, ludzie nie mają wody w mieszkaniach. Dzieci nie mają placu zabaw, bo nie ma pieniędzy na jego odwodnienie. "Szanowny Burmistrzu, być może dzielą nas, niżej podpisanych, poglądy polityczne, religijne czy moralne - łączy natomiast pragnienie pozostawienia lokalnej przestrzeni miejskiej wolnej od upartyjnienia. Wołomin stanowi naszą wspólną własność oraz dobro wymagające naszej wspólnej troski dlatego też nie możemy zgodzić się na zawłaszczenie jego przestrzeni podobnymi inicjatywami" ? to fragment petycji do burmistrza Wołomina. Pod nią prawie 1900 podpisów. I krótkie komentarze przy podpisach. Ten oddaje atmosferę: "Nie chcę się wstydzić mieszkania w Wołominie".
- Wolimy mieć tu mafię niż jego - podsumowują młodzi mężczyźni, którzy właśnie obsikali skwerek. Teraz będą tu wpadać codziennie. Szczególnie po piwie.
Wołominiak to nie troki od kalesonów. Jeśli mówi, że czegoś nie będzie w tym mieście, to nie będzie. Tylko PiS tego nie kuma. Kobieta jest chuda i żylasta. Widać, że od lat nie widziała fryzjera. Zaraz za nią idzie druga. Chyba wyskoczyła prosto od gotowanego obiadu. Obie idą z wiadrem po wodę do okolicznego hydrantu. Jakieś 100 m od miejsca, gdzie lada dzień ma stanąć pomnik Lecha Kaczyńskiego. Wody w domu nie mają, za to będą miały Lecha pod oknem.
- Będzie na kogo lać - mówią dwaj młodzi mężczyźni przechodzący obok. I teatralnie wyjmują członki, by nasikać w przygotowany pod postument dół. "Mafio wróć!!!" - napisał jeden z internautów na lokalnym miejskim forum. Wołomin, co wiadomo nie od dzisiaj z gazet i telewizji, był siedzibą słynnego gangu Henryka Niewiadomskiego. Prawie 4 tysiące mieszkańców Wołomina nie chcą pomnika Lecha Kaczyńskiego. "Skoro nie umiemy wywieźć tego tałatajstwa na taczkach z miasta, to wynajmijmy kogoś, żeby ich z naszego miasta przepędził" - dodał internauta. Pochwaliło go kilkudziesięciu innych. "Paru siedzi na Białołęce, mogę do nich dotrzeć" - zaoferował wsparcie wołominiak. Zapewne rodowity.
PiS: ciało obce w mieście
Popiersie Lecha Kaczyńskiego ma stanąć na skwerku w okolicach urzędu i poczty. Planowano, że wielkie odsłonięcie nastąpi 11 listopada. "Jesteśmy przekonani, że tym samym wyrażamy wolę znakomitej większości mieszkańców Wołomina i naszego powiatu" - napisali w liście do mediów starosta Piotr Uściski i burmistrz Ryszard Madziar. Jak widać, to błędne przekonanie. Obaj panowie to pisowski desant z kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Nie mieszkają w Wołominie.
- Oni nie są stąd - mówi była pracownica wołomińskiego urzędu.
- Co oni mogą wiedzieć o mieście. Już podczas wyborów wiadomo było, że jeśli przejdzie Madziar, to pomnik jego guru stanie w Wołominie. Podobno urzędnicy już wtedy robili zakłady, w którym miejscu. Chociaż w budowę zaangażowali się lokalni notable (burmistrz,starosta oraz poseł i lider lokalnego PiS Jacek Sasin), to reszta rady nie została poinformowana o budowlanych planach wołomińskiej wierchuszki. I choć jeszcze w październiku rada miasta nie podjęła żadnej uchwały mówiącej o tym, że ów pomnik ma stanąć, to robotnicy wynajęci przez burmistrza od dawna prowadzili prace na skwerku. Już na początku miesiąca zaczęto kopać ziemię pod monument i układać nowe płytki chodnikowe. Dziś wszystko jest przygotowane do postawienia 2-metrowegopostumentu. Tylko zgody jeszcze nie ma. Ani radnych, ani mieszkańców. Na piątkowym posiedzeniu rady przyjęto uchwałę o odłożeniu w czasie budowy pomnika Kaczyńskiego w Wołominie. Ale PiS ma to w dupie.
- To tylko tak dla zmylenia tych rozsierdziałych kmieciów - mówi jeden z radnych związanych z PiS.
- Ten pomnik i tak tutaj stanie. Tylko nie teraz.
Powiatowy stawiacz pomników, popiersi i tablic
- Powiedział, że buduje pomnik, i chciał, żebyśmy wsparli budowę finansowo- mówi jeden z ówczesnych radnych powiatowych.
- Większość z nas przekazała 3 swoje diety. Ale gdy odsłaniano pomnik, Walczak już o nich nie pamiętał. Wymienił tylko jako darczyńców okolicznych księży. I ówczesnego posła Artura Zawiszę. Nie wspomniał też, że niezłą działkę dało miasto. Po paru dniach okazało się, że pomnik odsłonięto "na krechę", gdyż Walczak musi oddać kupę pieniędzy okolicznym biznesmenom. Przy Romanie Dmowskim mało w zęby od wszechpolaków nie dostał. Bo to oni dali większość kasy, z której Walczak " jak twierdzą " nigdy się nie rozliczył. Przy innych "inicjatywach patriotycznych" takich jak tablice pamiątkowe i inne prawicowe figurki postępował podobnie. Od półtora roku w kolejne miesięcznice katastrofy smoleńskiej towarzyszy także Jarosławowi Kaczyńskiemu na wiecach przed Pałacem Prezydenckim. Zawsze ustawia się blisko niego na zdjęciu i głośno krzyczy: "haaaańbaaaa!?. A popiersie wołomińskiego Lecha już osobiście głaskał.
- Mam je u siebie, już odlane z brązu, rzeźba ma 1,5 metra. Granitowy cokół też jest gotowy. Pomnik można postawić w ciągu tygodnia - ocenia Walczak.
- Popiersie wykonał warszawski rzeźbiarz Jerzy Nowicki, z własnej inicjatywy. Nowicki, głównie producent kościelnych aniołków, robił i popiersie Dmowskiego, i tablice, i medale pamiątkowe, które wmurowywał Walczak.
Popiersie Lecha Kaczyńskiego charakteryzuje się tym, że jest prawie takie samo jak Dmowskiego, z tym że Kaczyński jest w damskiej marynarce.
Rzeźbiarz amator podarował popiersie w wersji gipsowej Jarosławowi Kaczyńskiemu, który ponad rok temu oddał dzieło Walczakowi. Żeby postawił w godnym miejscu. I chronił jak niepodległości.
- Teraz mamy formę, z której możemy odlewać kolejne popiersia i je rozpowszechniać - mówił Walczak uradowany. Zatem obecnie Walczak ma gipsowy odlew oraz formę i będzie cykał popiersie za popiersiem. W całym kraju. W Europie. A może nawet w świecie.
Ludność woli mafię
"Panie Madziar z Walczakiem, stawiajcie sobie te wasze krasnale w swoich ogródkach i módlcie się do nich, jak chcecie. To wasza sprawa. Ale z naszego miasta wara!". Podobnie myślą prawie 4 tysiące mieszkańców Wołomina, którzy zadeklarowali sprzeciw na Facebooku. W Wołominie na kilkudziesięciu miejskich ulicach, w samym centrum miasta, ludzie nie mają wody w mieszkaniach. Dzieci nie mają placu zabaw, bo nie ma pieniędzy na jego odwodnienie. "Szanowny Burmistrzu, być może dzielą nas, niżej podpisanych, poglądy polityczne, religijne czy moralne - łączy natomiast pragnienie pozostawienia lokalnej przestrzeni miejskiej wolnej od upartyjnienia. Wołomin stanowi naszą wspólną własność oraz dobro wymagające naszej wspólnej troski dlatego też nie możemy zgodzić się na zawłaszczenie jego przestrzeni podobnymi inicjatywami" ? to fragment petycji do burmistrza Wołomina. Pod nią prawie 1900 podpisów. I krótkie komentarze przy podpisach. Ten oddaje atmosferę: "Nie chcę się wstydzić mieszkania w Wołominie".
- Wolimy mieć tu mafię niż jego - podsumowują młodzi mężczyźni, którzy właśnie obsikali skwerek. Teraz będą tu wpadać codziennie. Szczególnie po piwie.
A teraz Pan Walczak jest kierownikiem sprzątaczek i ogrodników w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia (specjalnie dla niego stworzono to stanowisko).
OdpowiedzUsuńCiekawe ile teraz Dyrektor Borkowski wyłoży na pomniki za stanowisko???
Takich sztucznych stanowisk za pieniądze podatników jest tam więcej w tym Instytucie w Zielonce ale kto to ukróci, może następna dobra zmiana?
UsuńPrzekrętów tam robią dużo więcej, jeżeli Pan Ryszard (ponoć Ryśki to równe chłopaki są ;-) ) lubi wypić to dobrze trafił.
UsuńPracowałam kiedyś w Galopie jesze jak był przy Hotelu Trylogia to szef załatwiał instytutowi alkohol skrzynkami a faktury były na jedzenie.
Z WITU na złom wywoża na lewo metalowe elementy rakiet i uzbrojenia, wystarczy popatrzeć jak czasami przemyka zielony VW z takim grubym kierowcą który czasami jeździ z dyrektorem Instytutu - Mówił, że będzie kasa na flaszkę i panienki ;-) Może Pan Rysio będzie zbierał teraz elementy metalowe z uzbrojenia po badaniach na pomniki?
UsuńPatrząc na zdjęcie drugie gdzie stoi z dyrektorem i ministrem MON to ważną funkcję w instytucie pełni ;-) :
OdpowiedzUsuńhttp://www.defence24.pl/486698,macierewicz-tysiace-dronow-dla-ot-i-wojsk-operacyjnych-defence24pl-tv
Ponoć Dyrektor do Ministerstwa tylko z nim jeździ.
To jakiś dowcip, klient szemrany a wstrzelił się w pomniki i dzięki temu ma zawsze załatwioną gdzieś pracę za pieniądze podatników. Kto wogóle go przyjął do Wojkowej instytucji to jakiś przekręt!!!!!!
UsuńZnana szuja w powiecie a i Dyr WITU który go zatrudnił to kawał drania więc się dogadali.
UsuńDyrektor zostawił żonę z dwójką małych dzieci dla kochanki której w instytucie też stworzył stanowisko kierownicze i dał wysokie zarobki więc ma wprawę jak się kaszle.
Może kiedyś odpowiednie służby się tym zajmą. Chociaż coraz bardziej widać, że takie postępowanie popłaca niestety, dlatego wielu młodych i wartościowych ludzi wyjeżdża z Polski patrząc na taki nepotyzm.
UsuńNo i kochanka urodziła mu syna i musi się teraz z tym kryć bo dał jej niezłą kasę a rozwodu nie ma - dlatego potrzebuje działaczy PIS obłaskawić, żeby się nie dopatrzyli nepotyzmu albo i większych przekrętów i go nie spuścili więc nawet takiego szemranego typka zatrudnił dla swego dobra.
UsuńZajął się nową d... a nie dba o dzieci z małżeństwa. Komornik go ściga za niepłacenie alimentów - drań.
UsuńPewnie dlatego potrzebny mu w Instytucie taki Walczak żeby go PIS nie spuścił w PISdu.
To może należy do KODu ;-)
UsuńTajemnicą poliszynela jest, że Dyrektor ma słabośc do płci przeciwnej i dlatego niektóre dobrze płatne stanowika zostały obsadzone niekoniecznie kompetentnymi ale za to atrakcyjnymi przedstawicielkami płci pięknej - czyżby starał się o wzrost populacji Polski. Pan Rysio będzie mu przyklaskiwał bo przecież PIS to partia prorodzinna. :-)
UsuńTo Służby się nie interesują upodobaniami Pułkownika?? Przecież panienki i brak kasy to ważne przyczynki, żeby taka osoba była podatna na "naciski" obcych służb??
UsuńZapewne jest potrzebny dyrektorowi do kontaktów z Ministrem MON ;-)
OdpowiedzUsuńWstyd dla ludzi którzy go umieścili w Instytucie Uzbrojenia i dla tych którzy się na to zgodzili.
Kontakty w partii rządzącej są na wagę złota nawet w postaci tak nieciekawego egzemplarza, w polityce u nas zawsze się wypływa.
UsuńPan Walczak ma pensję dzięki działalności partyjnej i opłacany jest z podatków które powinny być przeznaczone na badania i rozwój uzbrojenia w WITU a nie na sztuczne stanowisko - żałość.
Aż szkoda czytać. Nie znacie człowieka, nie macie pojęcia o jego życiu ani dokonaniach. Piszecie takie bzdury, bo wam żal ... ściska że ktoś dostał pracę. A to że kosztem siebie samego i rodziny przez lata poświęcał swój czas i serce dla Ojczyzny i tego w co wierzył okazuje się dla Was zupełnie bez wartości. Łatwo kogoś oceniać ale tak samo mogą ludzie ocenić niesprawiedliwie również kiedyś was.
Usuń