W Polsce w wyniku bezmyślności rodziców ginie rocznie 2 tys. małych dzieci. Prawie 6 dziennie.
Wszyscy znają 6-miesięczną Madzię z Sosnowca i jej rodziców. Matka okrzyknięta oszustką, morderczynią i nieodpowiedzialną gówniarą jest przedmiotem rozmów przy niedzielnej wódeczce. Tatuś to już celebryta. Ale przede wszystkim katolik. Taki dobry, wybaczający. Jest o czym gadać.
Z ostatniej chwili
- 31-letnia matka rozwieszała pranie na balkonie znajdującego się na III piętrze swojego mieszkania. Trzymała 11-miesięczne niemowlę na ręce, w pewnym momencie chłopczyk wysunął się i spadł na ziemię.
- w Łodzi 11-miesięczna dziewczynka wypadła ojcu zwózka na jezdnię, gdy spacerował z nią po mieście. 19-letni ojciec sam wychowywał córkę.
- W Sędziszowie dziewczynka wypadła z okna. Mama tylko na chwilę wyszła do apteki.
-W Mysłowicach chłopiec wypadł z okna. Był pod opieką pijanej babci.
- W Łobżenicy 4-latek wlazł na parapet i wyskoczył z II piętra. Był sam w domu.
- w Sanoku z okna wypadła 1,5-roczna dziewczynka. w mieszkaniu byli rodzice, 18-letnia matka i niewiele starszy od niej ojciec.
- W Łomży prawie 2-letni chłopiec otworzył uszkodzone okno, które się nie domykało. I wypadł. Rodzice byli w domu.
- 17-miesięczne dziecko wypadło przez okno z I piętra domu jednorodzinnego w Mieleszynie; chłopiec sam wszedł na wersalkę i otworzył sobie okno. W domu były mama i babcia.
Chłopcy częściej niż dziewczynki
Według danych z GUS i z policji, najwięcej jest wypadnięć z okna lub utonięć.
Na wsi takich wypadków jest więcej niż w mieście. Częściej ulegają wypadkom chłopcy. Wciąż jakieś dziecko wpada pod snopowiązałkę lub traktor. Pod Częstochową niespełna 3-letni malec uruchomił kosiarkę i stracił obie dłonie. Według lekarzy z pogotowia, alarmujące są statystyki oparzeń. Dotyczy to właśnie tych najmłodszych. Oparzenia, uduszenia, pobicia i znęcanie się nad dzieckiem to najczęstsze przyczyny śmierci w domu. Ogólnie wiadomo, że właśnie w okresie niemowlęcym oraz w wieku przedszkolnym dom jest najczęstszym miejscem doznawania urazów przez dzieci. Są to głównie upadki ze schodów, stołu, łóżka oraz oparzenia. Dużo jest też wypadków w chodziku, gdy malec uczy się chodzić w specjalnie przystosowanym "pojeździe".
Lekarze twierdzą, że dziecko powinno nosić kask, chodząc w tym urządzeniu. Gdy chodzik zaczepi o próg, malec leci na głowę. Liczba urazów u najmłodszych sięga ponad 20 proc. populacji, a około 10 proc. nieszczęśliwych wypadków u dzieci jest przyczyną kalectwa.
W szkole niebezpiecznej niż w górnictwie
Równie dużo wypadków jest w szkole. Pracownicy Instytutu Ochrony Pracy obliczyli, że uczniom przydarza się więcej wypadków niż górnikom. Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że w minionym roku szkolnym doszło w polskich szkołach do ponad 76 tysięcy wypadków, w tym aż 60 śmiertelnych i 388 ciężkich. Dane te mogą być jednak zaniżone. Tak przynajmniej twierdzą eksperci z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.
Pracownicy instytutu obliczyli, że na 1000 uczniów przypada średnio aż 21 niebezpiecznych zdarzeń. To znacznie więcej niż w górnictwie, gdzie na 1000 osób rocznie wypadkom ulega 17. Nawet w transporcie jest ich mniej.
Odkąd ogłoszono te wyniki statystyki wypadków szkole się poprawiły. MEN zmieniło kryteria zbierania danych.
- Nie wliczając do nich np. wypadków w drodze do szkoły czy na wycieczkach - mówi Krystyna Świder z CIOP.
- Ministerstwu nie zależy specjalnie na ujawnianiu tych liczb. Dyrektorzy szkół też nie mają w tym interesu. Jeśli któryś skrupulatnie policzy te zdarzenia i okaże się, że odbiega od średniej, zaraz ma na karku kontrolę z kuratorium.
Krótka jest droga do Jezuska
Dwóch młodych mężczyzn spacerowało po sklepach. Jeden prowadził wózek ze śpiącym dzieckiem. Mężczyźni postanowili skorzystać z ruchomych schodów. 7-miesięczne niemowlę wypadło z wózka, upadło na główkę i stoczyło się po kilku stopniach. Ojciec dziecka podniósł niemowlę, wsadził je do wózka i udał się wraz z towarzyszem do sklepu monopolowego, by zakupić zgrzewkę piwa.
Pod Krakowem na drodze A7 niemowlę wypadło z samochodu. Otworzyły się drzwi i na zakręcie malec wypadł na jezdnię. Przy prędkości 100 km/h.
Dziura w chodniku była przyczyną dwóch śmiertelnych wypadków dzieci na Śląsku. Koło wózka wjeżdżając w dziurę, zablokowało wózek i dziecko wypadło wprost na jezdnię.
Na dworcu kolejowym pod Małkinią wózek z dzieckiem stoczył się na tory wprost pod pociąg. Najprawdopodobniej nie zadziałała blokada kół, gdy mama kupowała bilet. A może zapomniała zaciągnąć? Bajka, Bójka i Brawurka to ulubione bohaterki Asi. W kreskówce mogły wszystko. Asia była Bajką umiejącą latać i - podobnie jak ona - weszła na dach domu, rozłożyła reklamówkę jak spadochron i skoczyła. Chłopcy bawili się w polu w wisielca. Jeden się wieszał, drugi go ratował. W pewnym momencie drugi zapatrzył się na przebiegającego zająca. Pierwszego nie dało się uratować.
Przykłady można mnożyć. Przykłady przypadkowych śmierci, głupoty dorosłych, nieodpowiedzialności i wreszcie podłości opiekunów.
Podobno jedna z ulic w Sosnowcu ma niedługo zmienić nazwę na ulicę Małej Madzi Cierpiącej. Słusznie. Być może to ulica wiodąca do wyniesienia Madzi na ołtarze. Powinna zostać patronką głupich rodziców.
Joanna Skibniewska
Wszyscy znają 6-miesięczną Madzię z Sosnowca i jej rodziców. Matka okrzyknięta oszustką, morderczynią i nieodpowiedzialną gówniarą jest przedmiotem rozmów przy niedzielnej wódeczce. Tatuś to już celebryta. Ale przede wszystkim katolik. Taki dobry, wybaczający. Jest o czym gadać.
Z ostatniej chwili
- 31-letnia matka rozwieszała pranie na balkonie znajdującego się na III piętrze swojego mieszkania. Trzymała 11-miesięczne niemowlę na ręce, w pewnym momencie chłopczyk wysunął się i spadł na ziemię.
- w Łodzi 11-miesięczna dziewczynka wypadła ojcu zwózka na jezdnię, gdy spacerował z nią po mieście. 19-letni ojciec sam wychowywał córkę.
- W Sędziszowie dziewczynka wypadła z okna. Mama tylko na chwilę wyszła do apteki.
-W Mysłowicach chłopiec wypadł z okna. Był pod opieką pijanej babci.
- W Łobżenicy 4-latek wlazł na parapet i wyskoczył z II piętra. Był sam w domu.
- w Sanoku z okna wypadła 1,5-roczna dziewczynka. w mieszkaniu byli rodzice, 18-letnia matka i niewiele starszy od niej ojciec.
- W Łomży prawie 2-letni chłopiec otworzył uszkodzone okno, które się nie domykało. I wypadł. Rodzice byli w domu.
- 17-miesięczne dziecko wypadło przez okno z I piętra domu jednorodzinnego w Mieleszynie; chłopiec sam wszedł na wersalkę i otworzył sobie okno. W domu były mama i babcia.
Chłopcy częściej niż dziewczynki
Według danych z GUS i z policji, najwięcej jest wypadnięć z okna lub utonięć.
Na wsi takich wypadków jest więcej niż w mieście. Częściej ulegają wypadkom chłopcy. Wciąż jakieś dziecko wpada pod snopowiązałkę lub traktor. Pod Częstochową niespełna 3-letni malec uruchomił kosiarkę i stracił obie dłonie. Według lekarzy z pogotowia, alarmujące są statystyki oparzeń. Dotyczy to właśnie tych najmłodszych. Oparzenia, uduszenia, pobicia i znęcanie się nad dzieckiem to najczęstsze przyczyny śmierci w domu. Ogólnie wiadomo, że właśnie w okresie niemowlęcym oraz w wieku przedszkolnym dom jest najczęstszym miejscem doznawania urazów przez dzieci. Są to głównie upadki ze schodów, stołu, łóżka oraz oparzenia. Dużo jest też wypadków w chodziku, gdy malec uczy się chodzić w specjalnie przystosowanym "pojeździe".
Lekarze twierdzą, że dziecko powinno nosić kask, chodząc w tym urządzeniu. Gdy chodzik zaczepi o próg, malec leci na głowę. Liczba urazów u najmłodszych sięga ponad 20 proc. populacji, a około 10 proc. nieszczęśliwych wypadków u dzieci jest przyczyną kalectwa.
W szkole niebezpiecznej niż w górnictwie
Równie dużo wypadków jest w szkole. Pracownicy Instytutu Ochrony Pracy obliczyli, że uczniom przydarza się więcej wypadków niż górnikom. Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że w minionym roku szkolnym doszło w polskich szkołach do ponad 76 tysięcy wypadków, w tym aż 60 śmiertelnych i 388 ciężkich. Dane te mogą być jednak zaniżone. Tak przynajmniej twierdzą eksperci z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.
Pracownicy instytutu obliczyli, że na 1000 uczniów przypada średnio aż 21 niebezpiecznych zdarzeń. To znacznie więcej niż w górnictwie, gdzie na 1000 osób rocznie wypadkom ulega 17. Nawet w transporcie jest ich mniej.
Odkąd ogłoszono te wyniki statystyki wypadków szkole się poprawiły. MEN zmieniło kryteria zbierania danych.
- Nie wliczając do nich np. wypadków w drodze do szkoły czy na wycieczkach - mówi Krystyna Świder z CIOP.
- Ministerstwu nie zależy specjalnie na ujawnianiu tych liczb. Dyrektorzy szkół też nie mają w tym interesu. Jeśli któryś skrupulatnie policzy te zdarzenia i okaże się, że odbiega od średniej, zaraz ma na karku kontrolę z kuratorium.
Krótka jest droga do Jezuska
Dwóch młodych mężczyzn spacerowało po sklepach. Jeden prowadził wózek ze śpiącym dzieckiem. Mężczyźni postanowili skorzystać z ruchomych schodów. 7-miesięczne niemowlę wypadło z wózka, upadło na główkę i stoczyło się po kilku stopniach. Ojciec dziecka podniósł niemowlę, wsadził je do wózka i udał się wraz z towarzyszem do sklepu monopolowego, by zakupić zgrzewkę piwa.
Pod Krakowem na drodze A7 niemowlę wypadło z samochodu. Otworzyły się drzwi i na zakręcie malec wypadł na jezdnię. Przy prędkości 100 km/h.
Dziura w chodniku była przyczyną dwóch śmiertelnych wypadków dzieci na Śląsku. Koło wózka wjeżdżając w dziurę, zablokowało wózek i dziecko wypadło wprost na jezdnię.
Na dworcu kolejowym pod Małkinią wózek z dzieckiem stoczył się na tory wprost pod pociąg. Najprawdopodobniej nie zadziałała blokada kół, gdy mama kupowała bilet. A może zapomniała zaciągnąć? Bajka, Bójka i Brawurka to ulubione bohaterki Asi. W kreskówce mogły wszystko. Asia była Bajką umiejącą latać i - podobnie jak ona - weszła na dach domu, rozłożyła reklamówkę jak spadochron i skoczyła. Chłopcy bawili się w polu w wisielca. Jeden się wieszał, drugi go ratował. W pewnym momencie drugi zapatrzył się na przebiegającego zająca. Pierwszego nie dało się uratować.
Przykłady można mnożyć. Przykłady przypadkowych śmierci, głupoty dorosłych, nieodpowiedzialności i wreszcie podłości opiekunów.
Podobno jedna z ulic w Sosnowcu ma niedługo zmienić nazwę na ulicę Małej Madzi Cierpiącej. Słusznie. Być może to ulica wiodąca do wyniesienia Madzi na ołtarze. Powinna zostać patronką głupich rodziców.
Joanna Skibniewska
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń