Tegoroczne święta w polskim Kościele przebiegły pod hasłem konwencji Rady Europy dotyczącej przeciwdziałania przemocy domowej. Niedobry Tusk ratyfikował dokument, który nie podoba się hierarchom.
Fioletowe głosy
Wielkie kłamstwo, które przejęliśmy z Unii Europejskiej, przyjmując tę ustawę o przemocy, że kultura, tradycja, religia rodzi przemoc. Niech mi pokaże którykolwiek z tych ludzi, którzy wymyślili to wielkie kłamstwo historyczne, w którym miejscu ewangelia mówi o przemocy? Gdzie Kościół zachęca do przemocy? To jest dramat zakłamywania - grzmiał abp Józef Michalik na pasterce w Przemyślu.
Świat pełza w zaprzaństwie i samobójstwie duchowym - mówił w bazylice archikatedralnej w Gdańsku-Oliwie arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. I krzyczał o promowaniu w konwencji homoseksualizmu i dewiacji seksualnych.
O tym, że ta konwencja ma się nijak do tych wrzasków, wie niewielu. Nawet parlamentarzyści nie mieli tyle cierpliwości, co my, żeby dokument przeczytać w całości. Z 22 posłów różnych ugrupowań, wybranych losowo, tylko Ryszard Kalisz znał jej treść. Reszta albo krzyczała, że konwencja to skandal, że to dokument dla oszalałych z nienawiści feministek, albo mówiła, że to dokument wyzwalający kobiety, pozwalający im na wszechstronny rozwój.
Nie ma w niej ani słowa o związkach jednopłciowych ani nawet o związkach partnerskich czy też o preferowanej liczbie dzieci w rodzinie. Konwencja dotyczy wyłącznie przemocy wobec kobiet i dzieci oraz przemocy domowej, a nie - jak twierdzi Kościół - narusza tradycyjną rolę kobiety w rodzinie i społeczeństwie.
Święte głosy
Tyle że dla Kościoła tradycyjną rolą kobiety jest bycie ofiarą.
Wcale nie tak trudno znaleźć promowanie przemocy w ewangeliach. W Biblii się od tego roi. Wszechobecna jest też niechęć do kobiet, która rodzi przemoc.
Św. Paweł rozsiewał nienawiść do wielu głupich kobiet, jak je nazywał. Kobieta była przede wszystkim wcieleniem zła i występku: Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze (Rzym.1,26). Jak podają "Dzieła Pawła i Tekli", Paweł obrzydzał młodzieńcom kobiety, a pannom mężczyzn, głosząc w kazaniach, że w przeciwnym razie nie ma dla was zmartwychwstania, chyba że pozostaniecie w czystości i nie splamicie ciała swego. Z kolei w Pierwszym Liście do Tymoteusza znajdujemy taką myśl: Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz (chcę,by) trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci. Pouczenia są konsekwentne. Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Czyż od was wyszło słowo Boże? Albo czy tylko do was przyszło? - czytamy w pierwszym Liście do Koryntian (14,34n.). I jeszcze: Mężczyzna obrazem i chwałą Boga, kobieta chwałą mężczyzny (1Kor. 11,7).
Cywilizowane głosy
Skąd więc ten krzyk, skoro konwencja wcale nie narusza tradycyjnego modelu rodziny? Nie zakazuje żonom prania, sprzątania, gotowania i niańczenia dzieci, co według Kościoła jest podstawową rolą życiową każdej polskiej kobiety, ale zakazuje się nad nimi znęcać fizycznie, seksualnie i psychicznie.
Czego boją się katole?
Po pierwsze - edukacji. Strony promują lub prowadzą, regularnie i na wszelkich poziomach, kampanie lub programy na rzecz podnoszenia świadomości, w tym we współpracy z krajowymi instytucjami ochrony praw człowieka i organami ds. równości płci, społeczeństwem obywatelskim i organizacjami pozarządowymi, a w szczególności organizacjami kobiet, tam, gdzie to stosowne, w celu zwiększenia świadomości i zrozumienia wśród ogółu społeczeństwa w odniesieniu do różnych przejawów wszelkich form przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji, ich konsekwencji dla dzieci i potrzeby zapobiegania tego typu przemocy. Gdzie najgorsza jest edukacja na poziomie dzieci, bo trudno będzie pogodzić zajęcia z religii mówiące o poddaństwu kobiety z edukacją prowadzoną profesjonalnie i mówiącą zupełnie co innego. Strony podejmują, w stosownych przypadkach, konieczne działania w celu uwzględnienia materiałów dydaktycznych na temat kwestii, takich jak równość między kobietami i mężczyznami, niestereotypowe role płci, wzajemny szacunek, rozwiązywanie konfliktów w relacjach interpersonalnych bez użycia przemocy, przemoc wobec kobiet uwarunkowana płcią oraz prawo do integralności osoby, dostosowanych do rozwijanych zdolności uczących się, w formalnych programach zajęć i na wszystkich poziomach edukacji.
Po drugie - katolicy obawiają się tego, że przemoc domowa ma być ścigana z urzędu. Konwencja nakłada Świadczenie usług nie może być zależne od chęci ofiary do wnoszenia oskarżeń lub składania zeznań obciążających danego sprawcę. Sprawdzona metoda wpływania na ofiarę przez miejscowego proboszcza w tej sytuacji może spalić na panewce. Mówienie "taki jest twój krzyż, znoś to w pokorze" raczej nie ochroni sprawcy.
Po trzecie - przemoc seksualna wobec dzieci poza domem nie musi już być zgłaszana tylko przez rodzica czy opiekuna. Wystarczy, że wie o tym jakakolwiek osoba postronna i już może złożyć stosowne oskarżenie. Zła to wiadomość dla pedofilów w sutannach z małych miejscowości, gdzie ksiądz wciąż jest osobą świętą i nietykalną.
Po czwarte - statystyki.
Rada Europy będzie dysponowała rocznymi raportami na temat przemocy domowej w naszym kraju. Będzie wstyd jak beret. U nas sytuacja jest dramatyczna. Przemoc domowa jest problemem społecznym. W kraju, gdzie ponoć 90 procent obywateli to katolicy.
Jeśli statystyki będą takie, jakie są, Polska będzie otrzymywała granty na prowadzenie dodatkowych zajęć edukacyjnych oraz sprawniejsze ściganie sprawców. I koło się zamyka - wracamy do edukacji. A tej hierarchowie kościelni nie lubią.
na organa prawne i organizacje pozarządowe obowiązek chronienia ofiary, niezależnie od tego, czy poleciała złożyć wniosek o ściganie sprawcy.
Ciemne głosy
Kazania noworoczne mają być podobne do pasterkowych. List biskupów już został rozesłany do parafii. Szczególny nacisk księża mają kłaść na związki nieformalne. Tym razem mają mówić, że konwencja zachęca do tego, by żyć na kocią łapę. Co jest kłamstwem, bo dokument nawet nie wspomina o związkach partnerskich.
Wyłącznie małżeństwo daje gwarancję stabilności związku - zapewnia arcybiskup.
Patrząc na fakt, że w 2011 r. rozwiodło się w Polsce 65 tysięcy par, raczej trudno się z nim zgodzić.
Kościół będzie krzyczał jeszcze przez niecałe 3 miesiące, bo po tym okresie konwencja wchodzi w życie. Mając nadzieję, że może jakieś społeczne protesty zmuszą niedobrego Tuska do zerwania umowy z Radą Europy.
Rdz 3, 16: Do niewiasty (Bóg)powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą.
Bóg chyba rzeczywiście nie przepada za kobietami.
Joanna Skibniewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz