Zbigniew Ziobro i Lech Kaczyński |
W Polsce prawo jest zbyt łaskawe dla przestępców – na tym sloganie PiS doszło do władzy. Jak przystało na katolików ogarniętych miłością do bliźniego, wypowiedzieli się też w sprawie wprowadzenia kary śmierci.
– Zakaz wykonywania kary śmierci w krajach Unii jest niemoralny – grzmiał Lech Kaczyński. Do dziś ma nadzieję, że to tylko „intelektualna moda”, która przeminie.
Już pod koniec 2005 r. przymierzono się do wprowadzenia zmian w art. 148 kk dotyczącym zabójstwa. Przepis ten w efekcie przyjętej nowelizacji otrzymał następującą treść:
Kto zabija człowieka:
1) ze szczególnym okrucieństwem,
2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem,
3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie,
4) z użyciem broni palnej lub materiałów wybuchowych – podlega karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Zaostrzenie polega na wyeliminowaniu – przewidzianej wcześniej przez ten przepis – kary pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat (pierwotnie przepis przewidywał wybór między pozbawieniem wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności i karą dożywotniego więzienia). Kwalifikowane formy zabójstwa są obecnie zagrożone karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.
Opisywana poprawka została zgłoszona na szybko dopiero w trakcie drugiego czytania i nie została odesłana do komisji, czym naruszono konstytucyjną zasadę stanowienia prawa.
Opinia Biura Legislacyjnego Sejmu o proponowanych zmianach była negatywna. Ale poprawkę przegłosowano.
Z tych powodów ówczesny rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll nowelizację tę zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego. Zanim jednak doszło do rozpoznania sprawy przez TK, nowy RPO Janusz Kochanowski wycofał wniosek poprzednika. Spowodowało to konieczność umorzenia postępowania (postanowienie TK z 21 września 2006 r., K 39/2005).
Zilustruję na przykładzie, jakie są konsekwencje pochopnych zaostrzeń mających poparcie prymitywniejszej części społeczeństwa.
Niedawno Łukasz K. i Krzysztof M. zostali oskarżeni o przestępstwo polegające na tym, iż wspólnie i w porozumieniu zamierzali okraść pewnego goś-cia. Uznali, że będą go musieli w tym celu zabić. Facet okazał się duży, silny i umiał się bronić. Do zabójstwa nie doszło, niemniej zbiry je planowali. Czyn ten – na podstawie art. 148 § 2 znowelizowanej ustawy – jest zagrożony karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego więzienia, taką samą, jakby naprawdę zabili. Łukasz K. miał tylko stać na czatach, Krzysztof M. czyn ten popełnił przed ukończeniem 18. roku życia. Sąd Okręgowy w Krakowie wziął też pod uwagę, że oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzuconego czynu, nie byli dotąd karani, byli uczniami chwalonymi przez nauczycieli i mieli dobre opinie w środowisku. Poza tym skruszone małolaty przeprosiły pokrzywdzonego, a ten oświadczył, że im przebacza. Obaj dostali po 25 lat odsiadki.
Oskarżeni odwołali się od wyroku. Sąd apelacyjny zaczął się zastanawiać nad słusznością tak dotkliwej kary. Tym bardziej że to nie pierwsze odwołanie od wyroku orzeczonego w myśl znowelizowanego art. 148. Według sądu apelacyjnego ograniczenie sankcji karnej za zabójstwo kwalifikowane poważnie ograniczyło swobodę sędziowską. Uznano, że nowa ustawa nie pozwala sędziom na orzekanie stosownie do indywidualnych okoliczności każdego przypadku. Co zdaniem sędziów jest niesprawiedliwe. Ustawodawca pozostawiając sędziom swobodę co do rodzaju i wymiaru kary nakazał indywidualizować karę w granicach sankcji karnej stosownie do indywidualnych okoliczności czynu i sprawcy oraz zabronił wymierzać kary powyżej stopnia winy sprawcy. Sąd uznał, że w przypadku Łukasza K. i Krzysztofa M. sędzia zwyczajnie nie miał wyboru, przez co nie mógł wydać sprawiedliwego wyroku. Poza tym przepis ten jest kompletnie niespójny z resztą przepisów kodeksu karnego. Jest to stan sprzeczny z sumieniem sędziów – napisał Sąd Apelacyjny w Krakowie i złożył wniosek do TK o rozstrzygnięcie, czy aby znowelizowany art. 148 kk jest zgodny z konstytucją.
Trybunał orzekł, że znowelizowany artykuł został uchwalony przez Sejm bez dochowania trybu art. 118 ust. 1 i art. 119 ust. 1 i 2 konstytucji wymaganego do jego wydania. Nowelizacja została więc uznana za niebyłą!
Wszystkie wyroki wydane na podstawie znowelizowanego art. 148 kk automatycznie więc powinny wrócić do ponownego rozpatrzenia. Zapewne większość skazanych bandytów znowu dostanie po 25 lat lub dożywocie, tyle że zabierze to czas i tak obłożonym już sądom.
To nie pierwszy i niejedyny taki bubel prawny. Nowelizacje robione pod zamówienie polityczne stopniowo są i będą kasowane. Tak jak nowela dotycząca wydłużenia terminu przedawnienia karalności robiona tylko i wyłącznie po to, by mógł się toczyć proces w aferze FOZZ.
Parę dni temu także posłowie obecnej kadencji wprowadzali poprawkę do kodeksu karnego dotyczącą m.in. możliwości orzeczenia obowiązku naprawienia szkody, definicji mienia znacznej wartości i mienia wielkiej wartości oraz wprowadzenia nowych rodzajów przestępstw. Zmiany te według prawników są zbędne.
Pozostaje nam czekać na uchylenie tych poprawek za parę lat i wznowienie setek postępowań, co będzie skutkiem niefachowości ustawodawców i ich chęci przypodobania się tłumowi żądnemu wysokich kar.
JOANNA SKIBNIEWSKA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz