środa, 27 lutego 2013

Panu Bogu trąbkę (NIE, 08/2008)

Poczta Polska sypie forsą panience z ołtarza, a nie panience z okienka.
dzwon pocztowców
Prezentował się godnie w blasku porannego słońca. (...) ustąpiły chmury. Może właśnie po to, by ustawiony na podeście na Placu Świętego Piotra, mógł zaprezentować się w całości? Dzwon Pocztowców czekał na swoje pięć minut – napisali pocztowcy w branżowym pisemku. W styczniu dyrekcja Poczty Polskiej i przedstawiciele związków zawodowych pojechali do Watykanu z dzwonem – darem dla papieża. W tym samym czasie w kraju każdy listonosz zastanawiał się, jak jego groszowa pensja ma mu wystarczyć do końca miesiąca.
Strajki trwają nieprzerwanie od dwóch lat. W samej Warszawie zamknięto co piąty urząd pocztowy.
Średnia pensja listonosza to 1100–1200 zł. Chcą podwyżek. Tymczasem władze poczty twierdzą, że mogą dorzucić jakieś 60 zł na głowę, bo nie ma pieniędzy.
Zarobki kadry zarządzającej na poczcie wynoszą średnio ok. 10 000 zł z comiesięcznymi oraz okazjonalnymi bardzo wysokimi premiami.
 
Na ci, Boziu
W ogólnopolskich pielgrzymkach Poczty Polskiej na Jasną Górę każdego roku bierze udział blisko 20 tysięcy osób. Wejściu pielgrzymów na plac jasnogórski towarzyszy bicie dzwonu Jezus-Maryja – daru ufundowanego przez pracowników PP w 2001 r.
Nagrodą będą dla was i waszych rodzin Jezus i Maryja – powiedział wtedy przeor zakonu.
Nie godzi się, by dzwon stał na wałach jasnogórskich – uznała dyrekcja Poczty Polskiej i postanowiła ufundować dzwonnicę. Na jej budowę przekazano 100 tys. zł.
Pocztowcy ofiarowali również Królowej Polski jako wotum pozłacaną trąbkę. Potem dorzucili m.in. wyposażenie multimedialne dla powstającej w Bastionie św. Rocha auli dydaktycznej jasnogórskiego sanktuarium.
W chwilę później ofiarowali Maryi specjalny dar – oprawioną w skórę księgę z legendą o św. Jadwidze. Księga ta została wydana po polsku i niemiecku. Do jasnogórskiego archiwum trafił też album polskich znaczków pocztowych. Byłażby częstochowska ikona filatelistką?
W rok później w czasie pielgrzymki pocztowcy postanowili ufundować kolonie dla 45-osobowej grupy dzieci z Białorusi, ale pielgrzymi złożyli także w darze naczynia i szaty liturgiczne dla kościoła w tej miejscowości. Ks. Jarosław Sroka, duszpasterz pocztowców w Częstochowie, zwrócił się bowiem do pocztowców o wsparcie finansowe parafii również.
Na następnej pielgrzymce złożyli dar pieniężny na remont bramy Matki Bożej Bolesnej oraz drobne pamiątki: tom „Księgi znaczków polskich”, serię znaczków z sanktuariami maryjnymi oraz klaser znaczków z 2006 r.
W tym roku pojechali do papieża z dzwonem i zestawem znaczków z Madonnami. Wszystko za pieniądze poczty.
 
Umrzeć dla tego głosu
Z pocztowcami pielgrzymował minister w rządzie PiS Jerzy Polaczek i podsekretarze stanu.
– Chcę zapewnić, że z taką determinacją, jak do tej pory to czynimy, będziemy chronić tą przestrzeń, jaką realizuje w Polsce Poczta Polska wykonując tą powszechną usługę dla milionów naszych rodaków – bełkotał Polaczek.
Zawsze zjawiał się też dyrektor generalny PP. Patrząc na jasnogórski obraz mówił: – Ona zna problemy Poczty Polskiej.
Tam, gdzie ludzie, tam trudności; tam, gdzie praca, tam różne problemy. Nie zawsze jest ona taka, do jakiej jesteśmy przygotowani, w jakim kierunku prowadzi nas nasz charyzmat osobisty. Powołanie! Bo jest też powołanie do pracy takiej, a nie innej, ale nie zawsze jest taka praca, do jakiej czujemy ten głos ciała, i krwi, i talentu osobistego. Często trzeba nawet umieć umrzeć dla tego głosu powołania do takiej, a nie innej pracy, bo takie jest życie, że nie zawsze się znajduje pracę tam, gdzie się człowiek sam widzi – podniecał się abp Stanisław Nowak. – Modlimy się, żeby ci, którzy kierują nami, służą nam na tych bardzo trudnych, wysokich stanowiskach, żeby oni mieli oczy, serca, żeby rozwiązywali problemy poczty, żeby wszystko czynili, aby człowiek nie cierpiał, żeby człowiek się nie zagubił w organizacji.
Jednym słowem poczta zamiast porządnie pracować (patrz „Uderzam głową w skrzynkę pocztową”, str. 16), pełni jakąś misję mistyczną, martyrologiczną a religijną.
 
Módlcie się o pracę
– Ja niby coś fundowałem? – dziwi się Tadeusz K. listonosz z Warszawy. – Ja dzieciom obiadów w szkole nie mogę zafundować, a jasnogórskiej panience miałbym swoją pensję oddawać?!
Podobnie reagują pracownicy w okienku na poczcie głównej. O pielgrzymkach wiedzą, bo są do nich namawiani, ale żeby jakieś dary pieniężne, to już przesada.
Kiedy dowiedzieli się, że 30-osobowa delegacja przedstawicieli władz poczty pojechała do Watykanu z darem dla papieża, większość z nich trafił szlag.
Poczta sponsoruje też kluby sportowe, reprezentację olimpijską, sponsorowała Małysza i całą kadrę skoczków.
Pracownicy poczty mają coraz więcej obowiązków. W okienku kasowym sprzedaje się karty telefoniczne, kosmetyki, zabawki itd. W okienku wypłacane są też zasiłki rodzinne tym odbiorcom, którzy nie mają osobistego konta. Od lat listonosze roznoszą ulotki reklamowe. W wielu urzędach listonosze są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że chcą je roznosić. Jak nie podpiszą, to do widzenia. W wielu miejscowościach w okresie kampanii wyborczej listonosze roznosili ulotki wyborcze miejscowego burmistrza.
Ludzie zrozumieli, że jednak trzeba modlić się i prosić o pracę, i o to, żebyśmy zawsze ją mieli – podkreślała na jednej z pielgrzymek Elżbieta Chlistek, naczelnik Rejonowego Urzędu Pocztowego w Tarnowie.
Pracownicy Poczty Polskiej już się o to nie modlą. Zwalniają się z pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz