środa, 27 lutego 2013

Matka Dyrektorka (NIE, 44/2007)

Sobecka to kobieta eteryczna. Istnieje dzięki obecności Radia Maryja w eterze.
Sobecka
Anna Sobecka, posłanka najpierw LPR, obecnie PiS, uczennica i ulubienica ojca dyrektora, po raz kolejny zasiądzie w sejmowej ławie.
W poprzednich wyborach ruszała z hasłem „precz z pedalstwem”. Na plakatach, obok jej nobliwej twarzy, pokazywały się trzy łyse gęby z nienawiścią w oczach i z zaciśniętymi pięściami. Tymi pięściami mieli zwalczać pedalstwo.
Obecnie na swojej stronie internetowej Sobecka ma „skrzynkę intencji”. Wpisane do niej prośby o modlitwę trafiają bezpośrednio do sióstr karmelitanek, do których Pan Jezus ma
wyjątkową słabość. Wystarczy wpisać, czego się chce, swój adres mailowy i kliknąć w napis „proszę o modlitwę”. Sobecka i siostrzyczki wyproszą każdą rzecz. Poza tym znajdziemy na jej stronie poselskiej „moduł Boga”. Za naciśnięciem guzika jest się w łączności ze Stwórcą.

 
O tym, że seks dobra nie przynosi
Pomimo kłód rzucanych mi pod nogi, udało mi się w czasie tej kadencji bardzo dużo dokonać – pisze posłanka. Udało jej się namówić kobiety, które zbłądziły, do założenia licznej rodziny i oddania się dzieciom. Zdobyła też 250 tys. zł na remont dachu kościoła pw. Matki Boskiej Zwycięskiej w Toruniu i drugie 250 tys. zł na remont dachu Muzeum Diecezjalnego. Z naszych podatków.
Poza tym wygłaszała oświadczenia. W sprawie haniebnej nagonki na osobę ks. Arcybiskupa Wielgusa, w sprawie kamienowania Bożego Kapłana, przewielebnego Ojca Rydzyka i w sprawie konieczności odwołania Magdaleny Środy, która zraniła Jana Pawła II, zresztą Wielkiego, swoją wypowiedzią. Sobecka wystąpiła też oficjalnie przeciw Komitetowi Praw Człowieka ONZ. Chodziło o zabijanie dzieci przed narodzeniem i niedopuszczalne wpisanie leków antykoncepcyjnych na listę środków refundowanych. Poza tym przekonywała ONZ, że uświadamianie młodzieży w szkołach powoduje nieodpowiedzialne korzystanie ze sfery płciowej. Stanowczo zapewniała, że seks nie rozwija człowieka, nie przynosi dobra, nie daje ciepła z drugą osobą. Więc na grzyba cała ta edukacja?
 
O tym, jak kontaktować się z J.P. 2
Zawsze skromnie ubrana, z miłosierdziem w oczach i lekko kokieteryjnym uśmiechem. Lubi żabocik pod szyją.
– Ja walczę o rodzinę i wszystkim życzę jak najlepiej – oto jej poselska dewiza.
O polityce nigdy nie rozmawia z dziennikarzami. Wie, że mogłaby chlapnąć jakąś głupotę.
– Trochę mądrzejsza od motyla – mówi o niej jeden z posłów.
Jest przewodniczącą Komisji Rodziny i Praw Kobiet. Była też kandydatką na Rzecznika Praw Dziecka.
– Jestem odpowiednią kandydatką na rzecznika, bo wychowałam dwójkę dzieci – mówiła wtedy Sobecka.
Swoje sejmowe wystąpienia czyta z kartki, bez emocji, często się myląc. Wszyscy wiedzą, że pisze jej to ktoś z Radia Maryja. Dlatego nigdy nie wypowiada się na temat swoich interpelacji, bo nie bardzo wie, o czym mówiła. Zdarzyło jej się dwukrotnie napisać samodzielnie oświadczenie na poselskiej stronie internetowej. Wśród błędów ortograficznych trudno było znaleźć jedno sensowne zdanie. Gdy pewnego dnia w Sejmie stanęła na mównicy i zaintonowała wspólne „Ojcze nasz”, napisała potem w oświadczeniu, że ona wcale się wtedy nie modliła, lecz jedynie była w modlitewnym kontakcie z Janem Pawłem Wielkim.
W jej biurze poselskim stoi figurka byłego św. Jerzego zabijającego smoka i wisi całe mnóstwo twarzy papieży. Polaka i Niemca
 
O tym, ile należy mieć dzieci
Jako rzeczniczka kobiet w rządzie walczy o ich prawa. Prawo do wychowywania dzieci, wielokrotnych porodów, dłuższego urlopu macierzyńskiego, zakazu badań prenatalnych i usuwania ciąży z gwałtu. Twierdzi, że feministki są kryminalistkami, gdyż walczą o prawo do zabijania dzieci.
Uważa, że jedynym celem kobiety może być dom i rodzina. Jednak w jej rodzinie domem zajmuje się mąż. Podobno nieźle gotuje.
– Każda rodzina powinna mieć więcej niż dwoje dzieci – powtarza wielokrotnie.
Tymczasem sama nie spisała się w tej dziedzinie.
Swoją polityczną drogę zaczęła w strukturach Akcji Wyborczej Solidarność jako prezeska Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Prawdą jednak jest, że Sobecka z „Solidarnością” nigdy nic wspólnego nie miała. W PRL jej mąż był podpułkownikiem Ludowego Wojska Polskiego i członkiem PZPR.
Działacze „Solidarności” z Torunia, gdzie wówczas mieszkała Sobecka, w ogóle jej nie pamiętają, a ci, którzy ją kojarzą, mówią, że nie widywali jej nawet w kościele.
– Myśmy chodzili na mszę, ale się z tym nie afiszowaliśmy – powiedziała kiedyś Sobecka dziennikarzowi „Gazety Wyborczej”. Dzieci podobno chrzciła po kryjomu, ale nie ma po tym śladu w toruńskich parafiach.
 
O tym, że pedałom wara od telewizji
Co Sobecka uważa za swój polityczny cel? Walkę z pedalstwem. Według niej homoseksualiści to chorzy ludzie, którzy powinni się leczyć. Ci, którzy leczyć się nie chcą, są zagrożeniem dla naszej młodzieży.
Uważa się za dziennikarkę. W tej dziedzinie wykształcił ją sam pan Rydzyk. Dziennikarskie szlify zdobywała w Radiu Maryja popołudniową modlitwą. To właśnie na antenie RM agitowała słuchaczy do przeciwstawienia się naszemu członkostwu w Unii Europejskiej. To totalitarny system (...) Polska straci suwerenność (...) przybędzie dodatkowo 3 mln bezrobotnych – pisała na swojej stronie internetowej.
Stwierdziła też, że przynależność do NATO jest zagrożeniem dla naszego kraju.
– Polską będzie rządził Niemiec albo Rosjanin – przekonywała Sobecka sądząc, że wojskiem NATO dowodzą z Kremla.
Uważa także, że osoby, które preferują „inne” upodobania seksualne, nie powinny być zatrudniane, zwłaszcza w szkołach i urzędach państwowych. Podobnie telewizja nie może poruszać problemów mniejszości seksualnych, gdyż programy takie narażają młodzież na błędne koncepcje płciowości i małżeństwa. W tej dziedzinie Sobecka ma wiele do powiedzenia, gdyż była członkinią Komisji Kultury i Środków Przekazu. Gdy kandydowała do tej komisji, posłowie jej partii zapewniali z sejmowej mównicy, że jest światła.
 
O tym, do czego służy papier toaletowy
O Sobecką w swoim czasie walczył Jarosław Kaczyński. W zamian za wstąpienie do PiS miała dostać stołek rzecznika. Porzuciła więc Romana Giertycha. Gdy zwoływała konferencję prasową, na której oświadczyła, że jest gotowa na wstąpienie do klubu PiS, nawet nie próbowała go o tym poinformować. W PiS mówią, że jej pozycja jest tak silna, gdyż ma łatwy dostęp do ojca przewodnika z Torunia.
– To obowiązek wobec wyborców, żeby zająć stanowiska w rządzie – mówiła do dziennikarzy, ale poza mikrofonami mówiła, że Rydzykowi obiecała zdobycie stanowisk w rządzie.
O Rydzyku mówi z uwielbieniem: – Ma niesamowity charyzmat przygarniający.
Poza tym Rydzyk dzięki bożemu wsparciu ma zdolność jasnowidzenia. Od razu wie, kto jest porządny, a kto szuja.
Za ojcem dyrektorem pójdzie w ogień. Gdy na sławnym już papierze toaletowym wśród innych polityków znalazła się także twarz ojca Rydzyka, Sobecka złożyła wniosek do prokuratury. W uzasadnieniu napisała, że wie, do czego służy papier toaletowy, a to uwłacza świętości ojca. Coś więc wie.
Anna Sobecka została posłanką PiS. Dostała 15 180 głosów.

1 komentarz:

  1. Jestem pełny podziwu dla tej kobiety..:) Niezwykła głupota wymieszana z nienawiścią do mniejszości seksualnych plus do tego co wynika jednoznacznie z tekstu elementarne braki w wykształceniu. Aż przykro się robi myśląc o tym dokąd zmierza ten kraj rządzony przez takich debili jak ta Pani...

    OdpowiedzUsuń