środa, 27 lutego 2013

Donos Kwaśniewskiego (NIE, 35/2009)

Były prezydent złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez zastępcę prokuratora apelacyjnego w Krakowie Marka Wełnę. 
 
Marek Wełna
Kwaśniewski ma podstawy przypuszczać, że Wełna, najprawdopodobniej na polityczne zlecenie, robił wszystko, by znaleźć dowody na jego przestępczą działalność. Doniesienie wpłynęło do Prokuratury Krajowej, która skierowała je do prokuratury lubelskiej. Ta z kolei zdecydowała, że postępowanie będzie prowadzić Prokuratura Okręgowa w Siedlcach.
Marek Wełna, prokurator krakowski, zrobił karierę dzięki „mafii paliwowej” i Janowi B., skruszonemu prezesowi spółki BGM. Jan B. kruszał w areszcie, gdzie Wełna zamknął go na 2 lata. Areszt podziałał na niego zbawiennie, bo prezes nagle odzyskał pamięć i przypomniał sobie o rzekomych spotkaniach i transakcjach finansowych między nim a politykami lewicy. W zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary i zwolnienie z aresztu zgodził się opowiedzieć o rzekomych powiązaniach mafii paliwowej z Aleksandrem Kwaśniewskim. Twierdził podobno, że mafia płaciła „haracz”, a pieniądze miały wpływać m.in. na szwajcarskie konto Aleksandra Kwaśniewskiego. Niestety dla Wełny jeden skruszony „gangster” to zdecydowanie za mało, żeby ogłosić sukces i z takim pobiec do przełożonych. Poza tym B. był kompletnie niewiarygodny. Klepał, co mu ślina na język przyniosła, byleby tylko zadowolić prokuratora. Wełna postanowił szukać dalej.
Padło na biznesmena Zdzisława Marszałka, którego oczywiście również wsadził za kraty.
– Prokurator Wełna życzył sobie, bym potwierdził zeznania B. dotyczące przede wszystkim Kwaśniewskiego, Piechoty, łapówek dla urzędników Głównego Urzędu Ceł i dla wojewody szczecińskiego. To był warunek opuszczenia przeze mnie aresztu – wspomina teraz Marszałek. W zamian za te zeznania Marszałek miał mieć możliwość zobaczenia syna w siedzibie CBŚ.
To samo Wełna zrobił z Arkadiuszem Grochulskim. Chłop miał siedzieć tak długo, aż powie to, co chciał usłyszeć prokurator.
– Kilka razy prokurator Wełna proponował mi, bym powiedział, że w sprawę mafii paliwowej byli zamieszani czołowi politycy, tacy jak Kwaśniewski, Miller i Oleksy. W zamian za takie zeznanie już po dwóch dniach miałem być zwolniony.

Niestety ani jeden, ani drugi nie chciał nie tylko potwierdzić tego, co zeznał Jan B., ale wręcz wyśmiali rewelacje prezesa BGM. Wełna został z ręką w nocniku, tym bardziej że B. przed sądem odwołał swoje wcześniejsze zeznania i stwierdził, że został do nich zmuszony.
Do dziś nie udało się znaleźć powiązań Kwaśniewskiego z mafią paliwową. Tymczasem wszyscy trzej panowie otwarcie mówią o naciskach i szykanach stosowanych przez Wełnę. Mówią o stosowaniu niedopuszczalnych metod, byleby tylko zdobyć zeznania obciążające Kwaśniewskiego. O zastraszaniu i poniżaniu przez prokuratora.
W związku z tym Kwaśniewski złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Wełnę. Według niego zastępca prokuratora apelacyjnego mógł przekroczyć swoje uprawnienia i nakłaniać świadków do składania fałszywych zeznań.

Przypominamy, że o sprawie BGM i szumnie nazwanej przez krakowską prokuraturę mafii paliwowej pisaliśmy wielokrotnie. O naciskach i wymuszaniu zeznań też pisaliśmy wielokrotnie i od dawna. Tymczasem prokurator Wełna nie tylko nadal nosi prokuratorską togę, ale jest zastępcą prokuratora apelacyjnego w Krakowie. Coraz częściej do krakowskiej prokuratury oraz do Ministerstwa Sprawiedliwości trafiają skargi na jego praktyki. Wszystkie lądują w koszu. Niedawno prezes rafinerii Trzebinia Grzegorz Ślak złożył przeciwko prokuratorowi pozew o naruszenie dóbr osobistych. Tym razem Wełnie pomógł krakowski sędzia Dariusz Pawłyszcze, który wbrew wszelkim przesłankom procesowym odrzucił pozew Ślaka.
                                                                                  JOANNA SKIBNIEWSKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz