Wszystkie
media krzyczą, że ksiądz pedofil z Dominikany, oskarżony o
molestowanie dzieci, zniknął gdzieś w Polsce. Tymczasem nikt nie
ma zamiaru go szukać.
W
dniu 3 czerwca 2013 roku sędzia Luis Liranzo z Santiago wydał nakaz
aresztowania księdza Wojciecha Gila ksywa 'padre Alberto', w związku
z dochodzeniem w sprawie kilkunastu przypadków molestowania
seksualnego małych dzieci. I nie chodzi tu o dotykanie, głaskanie
czy macanie, ale o konkretne kontakty seksualne, w zamian za podróż
do Europy. Do Polski. W prasie dominikańskiej można przeczytać, że
chłop jest podejrzany nie tylko o gwałcenie chłopców w wieku 7 –
11 lat, w których to lubował się najbardziej, ale nawet
dziennikarze wspominają o tym, że najmłodsze z molestowanych
dzieci miało kilkanaście miesięcy. „Ksiądz obecnie przebywa w
bezpiecznej bo propedofilskiej Polsce” - pisze dominikański
dziennik. I ma rację.
„Ks.
Wojciech Gil jest w zakonie w Markach. Przyjechał prosto z lotniska,
gdzie dowiedział się (telefon z zakonu), że mają zamiar go
zatrzymać jak tylko wyląduje w Dominikanie”
- dowiedzieliśmy się. Autor informacji prosi o anonimowość.
Koledzy z klasztoru nie potraktowaliby go najlepiej.
Gil
przyjechał z kilkoma chłopcami z Dominikany do Warszawy. I do
Marek. Ostatnio
był proboszczem parafii św. Antoniego w Juncalito (archidiecezja
Santiago de los Caballero) i kapelanem miejscowej policji. Sprawował
jeszcze owe funkcje, gdy w towarzystwie dwóch kilkunastoletnich
ministrantów i dorosłego znajomego wyjechał na miesiąc do Polski,
żeby wykorzystać zaległy urlop. Mieli wrócić na Dominikanę 28
maja 2013, ale tego dnia przylecieli tylko towarzysze kapłana.
Chłopców, którzy z nim wyjechali, od razu przesłuchano. Na
lotnisku
powitali ich policjanci ze specjalnego wydziału do
zwalczania przemocy seksualnej. Mieli zamknąć Gila. Ten jednak na
lotnisku w Polsce otrzymał telefon...
„Zadzwonili
do niego z zakonu z Marek, że będzie zatrzymany. Żeby wracał.”
- twierdzi nasz informator. Gil wrócił. Właśnie do Marek. Gdzie
podobno przebywa do dziś.
Ponoć
przebywa na terenie klasztoru. A teren jest piękny, obszerny i
bardzo kameralny. I dobrze zamknięty. Ukryć się tu może każdy.
Las, park, las, park, las...
Przez
jakiś czas był w żeńskim zakonie Zgromadzenia Sióstr
Franciszkanek Rodziny Maryi. Też w Markach. Ale, według
informatora, już znowu przebywa u Michalitów.
- Tak, dostaliśmy też taką informację – mówi dziennikarz z lokalnej gazety.
- Nie da się go zobaczyć, bo oni sobie spacerują po tych ich krzaczorach – mówią okoliczni mieszkańcy. - Tam wszystko jest zasłonięte.
Informacji
o obecności pedofila w klasztorze, nie otrzymali jednak miejscowi
policjanci. W komisariacie w Markach pierwsze słyszą o jakimś
Gilu. W każdym razie nikt nie poinformował komendy powiatowej w
Wołominie, ani komisariatu w Markach, że w ogóle takowy gostek
jest poszukiwany listem gończym. A to, że będzie znajdował się
właśnie tam, jest co najmniej wysoce prawdopodobne.
Zakon
Michalitów w Markach to matecznik Wojciecha Gila. Tu uczył się
miłości do dzieci. Tutaj też przyjeżdżał z chłopaczkami z
Dominikany. Pokazywać im nasz kraj. I nasze obyczaje.
- Nie przyszły do nas żadne materiały, ani prokuratorskie, ani sądowe w sprawie Wojciecha Gila – mówi rzecznik prasowy Komendy Powiatowej w Wołominie Andrzej Sitek. - Stąd nie jesteśmy w stanie sprawdzić czy ten człowiek przebywa na terenie zakonu w Markach.
Nawet
gdyby policjanci chcieli zatrzymać pedofila, to nie mają żadnych
uprawnień. Nie mają też powodu, by wejść na teren zgromadzenia.
A nikt ich tam nie wpuści, bo jest to teren dobrze strzeżony.
Wojciech
Gil mógłby być też w Miejscu Piastowym, również w zakonie
Michalitów. Tutaj też ma swoich nauczycieli. Oni też kochają
dzieci, zgodnie z nauczaniem ich założyciela ojca Markiewicza. Już
dziś błogosławionego.
Policja
w Krośnie też nic nie wie, że Wojciech Gil zwiał z Dominikany
przed aresztowaniem. Wydział prewencji, który zajmuje się Miejscem
Piastowym pierwsze słyszy o dominikańskim pedofilu. A już na pewno
nie słyszał, że może być na ich terenie. Ani, że w ogóle jest
poszukiwany. Więc nikt go w klasztorze nie szuka. Bo niby czemu?
- Nie dostaliśmy żadnych materiałów w tej sprawie – zapewniają policjanci z Krosna.
Podobnie
jest w innych ośrodkach zakonu Michalitów. Nikt Gila nie szuka.
Gil
bohater
Wojciech
Gil pracował na wyspie od dziewięciu lat. Był proboszczem w
górskiej wiosce Juncalito, gdzie prowadził internat dla chłopców
i dziewcząt, współzakładał straż pożarną oraz grupę
ratowników górskich. Tych ostatnich szkolili w Polsce TOPR-owcy i
strażacy z Krakowa. Obietnice wycieczek do Europy miały być -
zdaniem rodziców skrzywdzonych dzieciaków - przynętą dla dzieci.
Grupa młodych parafian, z którą pracował, liczyła łącznie ok.
180 osób. Policja znalazła w pokoju Gila materiały pornograficzne
z niepełnoletnimi. To nie były zdjęcia nagich pupek, to była
ostra pornografia z dziećmi w roli głównej. Wedle aktu oskarżenia
molestował kilkanaścioro dzieci z parafii katolickiej, w której
pracował. Ale cały czas zgłaszają się na policję kolejne ofiary
księdza.
Ksiądz
Gil zaraz po postawieniu przez dominikańska prokuraturę zarzutów,
otrzymał suspensę. Taką decyzję podjęli przełożeni
katolickiego księdza - duchowni z zakonu Michalitów z parafii
Santiago de los Caballeros.
Co to oznacza? Nic. Gil nie może odprawiać mszy. Czyli nie może
bezkarnie napić się mszalnego wina na ołtarzu. Ale może to już
robić w klasztorze, bo suspensa nie zabrania mu tam przebywać. Ba,
bracia Michalici są zobowiązani w takiej sytuacji otoczyć opieką
zbłąkaną owieczkę, do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Gil
odrzucony
Oficjalne
oświadczenie kurii mówi co innego.
W
związku z pytaniami kierowanymi do Kurii Generalnej Zgromadzenia św.
Michała Archanioła informuję, że:
1.
Ks. Wojciech G. kapłan Zgromadzenia św. Michała Archanioła już
jako kleryk przygotowywał się do pracy na Karaibach. Na Dominikanę
wyjechał w 2006 roku i odtąd bezpośrednio podlega przełożonym
Delegatury Karaibskiej i Biskupowi Archidiecezji Santiago de los
Caballero.
2.
Przełożony Generalny natychmiast po otrzymaniu informacji o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ks. Wojciecha G. i
wszczęciu dochodzenia przez prokuraturę Republiki Dominikańskiej,
podjął następujące decyzje:
-
zakazał ks. Wojciechowi G. sprawowania wszelkich czynności
kapłańskich do czasu zakończenia sprawy,
-
nakazał powrót na Dominikanę i podjęcie współpracy z organami
sprawiedliwości, zgodnie z prawem Republiki Dominikańskiej, w celu
definitywnego wyjaśnienia wszystkich zarzutów zgodnie z prawdą i w
duchu sprawiedliwości.
3.
W chwili rozpoczęcia postępowania w sprawie ks. Wojciecha G.,
podejrzany przebywał w Polsce na urlopie, który przysługiwał mu
zgodnie z prawem.
4. Aktualnie
Ks. Wojciech G. nie przebywa w żadnej placówce Zgromadzenia w kraju
ani za granicą.
Marki,
dnia 04.09.2013 r.
Rzecznik
prasowy Zgromadzenia Św. Michała Archanioła,
ks.
Tadeusz Musz CSMA
-
Jest w zakonie w Markach – upiera się nasz informator.
Dlaczego
akurat tu?
Bo
tutaj cały czas przebywają dzieci. A to czy Wojciech Gil też z
nimi przebywa pozostanie tajemnicą, bo większość to dzieci
niepełnosprawne.
Gil
wśród dzieci
Parafia
św. Andrzeja Boboli w Markach
jest obsługiwana przez księży Michalitów.
Obok plebanii mieści się również Kuria Generalna, Ośrodek
Szkolno-Wychowawczy, internat i
Wydawnictwo Michalineum. Michalici prowadzą też od 2010 roku katolickie gimnazjum. Ośrodek Szkolno – Wychowawczy jest prowadzony na terenie zakonu od dziesiątków lat. Zakon opiekuje się tutaj dziećmi upośledzonymi lub kalekimi. Zwykle są to sieroty lub dzieci opuszczone. Czyli takie, które nie będą o siebie walczyć, ani też nikt nie wystąpi w ich obronie.Zgromadzenie
prowadzi wiele podobnych placówek wychowawczych w różnych
regionach kraju. Ale to właśnie w Markach tych dzieciaków jest
najwięcej. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. św. Andrzeja
Boboli wraz z gimnazjum i szkołą zawodową oraz internatem w
Markach-Strudze, oprócz
zadań opiekuńczo-wychowawczych biednej młodzieży męskiej,
ośrodek strużański zyskał rangę siedziby generalnej władz
Zgromadzenia św. Michała Archanioła oraz erygowaną parafię.
Powstał także duży zakład poligraficzny Wydawnictwa Michalineum z
naczelnym organem zgromadzenia – miesięcznikiem „Powściągliwość
i praca” oraz czasopismem specjalistycznym „Któż jak Bóg”.
Pracują tu niepełnosprawni. Przy wydawnictwie istnieje także duża
księgarnia katolicka.
W niej książki dla najmłodszych i podręczniki do lekcji religii.
I czytelnia dla dzieci.
Zakon
żeński Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Markach,
gdzie ponoć Gil też sobie urzęduje, także prowadzi ośrodek
szkolno – wychowawczy im. abepe Felińskiego, tyle, że dla
dziewcząt. 80 dziewczynek specjalnej troski na wyciągnięcie ręki.Siostrzyczki, prowadzą też ośrodki dla chłopców z problemami szkolnymi i dla chłopców z rodzin patologicznych. Oba zakony, michalicki i franciszkański, na terenie Marek współpracują ze sobą. Głownie „w kwestii wychowania dzieci i młodzieży” - czytamy na stronie internetowej obu zgromadzeń. Wychowawcy odwiedzają się w swoich ośrodkach, prowadzą zajęcia dodatkowe, dzielą się doświadczeniami. Zapewne ksiądz Gil również.
Gil
nietykalny
„Nic
sobie nie robi z oskarżenia” - zapewnia nas anonimowo informator.
Twierdzi, że Gil śmieje się z „całego tego cyrku”. I ma
rację. Przecież wciąż jest nietykalny. I zapewne tak pozostanie.
A to co przez czas pobytu w Markach zrobi przebywającym tam
dzieciom, i tak nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Joanna
Skibniewska