środa, 27 lutego 2013

Fundament Wojtyły (NIE, 33/2007)

Nie zwalczają brudów, tylko je robią. Inspekcję sanitarną – dziedzinę ściśle fachową – przejmuje nomenklatura PiS.
Jadwiga Pacuła-Hebzda, były państwowy wojewódzki inspektor sanitarny z Krakowa, nie należała do PiS, musiała więc zwolnić miejsce dla partyjnych kolegów premiera. Gdyby kierowano się ustawą o Głównym Inspektoracie Sanitarnym i zwykłą uczciwością, jej następca nie mógłby dostać tego stanowiska.
 
Powołać odwołanego
Jadwiga Pacuła-Hebzda była na zwolnieniu lekarskim. Zastępował ją Jan Misiek.
Andrzej Wojtyła, główny inspektor sanitarny, wezwał Miśka do siebie. Nakazał mu powołać Mariusza Fundamenta na inspektora w podległej Krakowowi Dąbrowie Tarnowskiej.
– Główny inspektor sanitarny wiedział, że nigdy nie zatrudnię już Mariusza Fundamenta, bo straciłam do niego zaufanie – mówi Pacuła-Hebzda. – Wykorzystał więc moją nieobecność.
Fundament nie spełniał ustawowych wymogów na to stanowisko (nie posiada specjalizacji z dziedziny medycyny), poza tym niedawno został odwołany przez Pacułę-Hebzdę. Prowadził inwestycję w Proszowicach i nie rozliczył się z... 1,5 mln zł.
Niedługo potem do Krakowa zawitali kontrolerzy z GIS i sprawdzali drobiazgowo każdy dokument. Ku ich niezadowoleniu na podwórku Pacuły-Hebzdy żadnych uchybień nie znaleziono.
Jan Misiek ponownie został wezwany do Warszawy. I podobnie jak wcześniej miał wziąć ze sobą pieczątki. Teoretycznie w celu podpisania protokołu pokontrolnego.
 
Pogrywanie nowotworem
Tymczasem Jan Misiek usłyszał, że jego szefowa Pacuła-Hebzda zostanie dyscyplinarnie zwolniona.
– W protokole pokontrolnym nie znalazł się ani jeden argument upoważniający do dyscyplinarnego odwołania kogokolwiek – mówi Jadwiga Pacuła-Hebzda. – Wręcz przeciwnie, wszystkie kontrolowane obszary ocenione zostały pozytywnie.
Argumentacja, że inspektor jest poważnie chora, tuż po operacji, w trakcie chemioterapii, nie tylko nie trafiała do głównego inspektora, ale wręcz wywołała ironiczny uśmiech.
– Bo ona sobie z nami pogrywa – powiedział do Miśka.
Jan Misiek złożył rezygnację. W chwilę potem nakazano mu w imieniu Pacuły-Hebzdy powołać na swoje miejsce, czyli na zastępcę w województwie... Mariusza Fundamenta.
Jadwigę Pacułę-Hebzdę i tak odwołano. Drogą pocztową i bez uzasadnienia. Mariusz Fundament zaczął pracę już następnego dnia po wymuszonym powołaniu. Zaczął od zwalniania ludzi.
 
Martw się babo sama
Wtedy to Jadwiga Pacuła-Hebzda napisała list do ministra Zbigniewa Religi. Szanowny Panie Ministrze, piszę do Pana list pełen troski o przyszłość Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Małopolsce (...) działania obecnie zarządzającego w WSSE w Krakowie mogą przynieść wiele szkody Inspekcji oraz narazić Inspekcję na odszkodowania. Decyzje administracyjne wydawane przez Pana Fundamenta są z mocy prawa nieważne.
Pacuła-Hebzda list wysłała w lutym. Odpowiedź dostała w lipcu.
Pan Mariusz Fundament jest pracownikiem odpowiednim na dane stanowisko – odpowiedział w imieniu Religi wiceminister Bolesław Piecha. Dodał, że główny inspektor sanitarny stwierdził, że Fundament spełnia wymagania, czyli że wszystko jest w porządku.
Jest wprost nie do wyobrażenia, że na tak odpowiedzialne stanowisko został powołany najgorszy z powiatowych inspektorów w Małopolsce, zresztą z tego powodu odwołany – pisała Jadwiga Pacuła-Hebzda. Tego fragmentu listu minister Piecha nie skomentował.
 
Kto wpuścił tę panią?
W Krakowie ogłoszono konkurs na państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Wiadomo było, że to tylko formalność, bo stołek Fundament ma w kieszeni. Tymczasem konsternacja przedstawicieli komisji była wielka, bowiem na konkursie pojawiła się... Jadwiga Pacuła-Hebzda. Nie dość, że nie umarła, dobita odwołaniem, to jeszcze jako jedyna ma osiągnięcia, doświadczenie, najwyższe kwalifikacje i zdecydowanie największy dorobek naukowy. Poza tym Jadwiga Pacuła-Hebzda z jednej z najgorszych stacji w kraju uczyniła jedną ze stacji przodujących. Zrobiła remont budynku, laboratorium i otoczenia całego obiektu. Założyła monitoring stacji, skomputeryzowała ją, uporządkowała archiwum i stworzyła nowe, zakupiła wiele samochodów dla całego województwa. 


– To doskonały inspektor – zapewniał zarówno Andrzej Trybusz, były główny inspektor sanitarny jak i inni inspektorzy.
Poza tym w przeciwieństwie do kandydatury Fundamenta spełniała warunki ustawy o GIS.
W środę 8 sierpnia, dzień przed ustawowym terminem ogłoszenia wyników konkursu, Mariusz Fundament i wojewoda małopolski Maciej Klima (zaufany pisuar) pojechali do Ministerstwa Zdrowia na rozmowę z Religą. Po powrocie Mariusz Fundament ogłosił pracownikom, że jest państwowym wojewódzkim inspektorem sanitarnym w Małopolsce.

Wbrew wszystkim
Teraz minister zapewne powoła inspektora we Wrocławiu. Tam też odwołano wojewódzkiego inspektora Jerzego Banacha („PiS podbija sanitariat”, „NIE” nr 19/2007) z naruszeniem wszystkich przepisów i norm. Ba, obecnie pełniąca obowiązki inspektora Wiesława Hałat zakazała poprzednikowi nawet wstępu do stacji. Gdy ruszył konkurs wiadomo było, że Hałat ma go wygrać. Tymczasem w trakcie konkursu przyszła informacja z Ministerstwa Zdrowia, że Wiesława Hałat nie spełnia wymogów ustawy. Nie jest nawet lekarzem, nie mówiąc już o specjalizacji. Konkursu nie rozstrzygnięto, choć w przypadku równej liczby głosów (tak tutaj było) decydujący jest głos przedstawiciela Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Przemysław Biliński z GIS wstrzymał się od głosu, choć rozporządzenie ministra zdrowia z 5 lipca 2002 r. zdecydowanie tego zabrania.
Wiesława Hałat nadal pełni obowiązki państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego we Wrocławiu, mimo że nie ma wystarczających kwalifikacji.
Odwołano wielu inspektorów tylko dlatego, że nie popiera ich PiS. Poprzedni główny inspektor sanitarny Andrzej Trybusz, uważany przez wszystkich pracowników za doskonałego szefa, nosił niegdyś dystynkcje generała, a to wiadomo brzydko się kojarzy...
– Do dziś konkurs na stanowisko głównego inspektora sanitarnego jest owiany tajemnicą, bo nikt nie zna dokładnych wyników – mówi Jerzy Banach.
Miał wygrać Andrzej Wojtyła. Specjalnie w tym celu zmieniano specyfikację i zmniejszano wymagania, bo podobnie jak nasi dzisiejsi bohaterowie nie spełniałby wymogów.
– Wojtyła nie wygrał konkursu, a i tak go powołano – mówią pracownicy GIS. Ale to tylko plotka.
W komisji konkursowej zasiadali wówczas minister Jarosław Pinkas (dostosowywał specyfikację do potrzeb Wojtyły), który potem go powoływał, i Paweł Policzkiewicz, dziś zastępca Wojtyły w GIS.
* * *
Prawie wszyscy odwołani przez GIS inspektorzy powiatowi i wojewódzcy wystąpili na drogę sądową. Wszystko wskazuje na to, że oni nadal są inspektorami, gdyż zostali odwołani na podstawie kodeksu pracy, a ich obowiązuje ustawa o Państwowej Inspekcji Sanitarnej z 14 marca 1985 r. Ci, którzy teraz pełnią ich obowiązki, wydają nieważne na mocy prawa decyzje. Jeśli tak zdecyduje sąd, będzie niezły burdel. Skarb państwa wypłaci wysokie odszkodowania. Żaden problem – przecież to z kieszeni podatników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz