Jak wyglądają święte krowy? Jak
sędziowie III wydziału karnego sądu okręgowego w Świdnicy.
To nie tylko niecodzienna sytuacja, to
kuriozum. W Sądzie Okręgowym w Świdnicy orzekał sędzia, któremu
odebrano immunitet. Wydawał wyroki, a ich uzasadnienia pisał
ławnik, bo sędzia nie miał takich uprawnień. A wszystko po to, by
nie wyszły na jaw uchybienia i naruszanie prawa przez jego kolegów
i przełożonego.
Sędzia po pijaku

Od razu wpłynęła informacja do jego
przełożonych o zaistniałej sytuacji. Zgodnie z przepisami.
- Natychmiast powinno być wszczęte
postępowanie dyscyplinarne, powinien zostać pozbawiony immunitetu i
zawieszony w czynnościach sędziego – dowiedzieliśmy się w
Krajowej Radzie Sądownictwa. Stanowi też
o tym wyraźnie Prawo o
Ustroju Sądów Powszechnych, obowiązujące bezwarunkowo sędziów.
Tymczasem nic takiego się nie stało.
Wtedy w styczniu postanowiono wyciszyć sprawę.
- Nikt miał się o tym nie dowiedzieć
– mówi anonimowo pracownik świdnickiego sądu. – Sprawa była
trzymana w tajemnicy.
Latem ze świdnickiego
sądu wyciekła szczątkowa informacja. Zaraz potem, dzięki naszej
publikacji, o sprawie dowiedzieli się inni. Poza tym w Poznaniu
prowadzone było w tej sprawie postępowanie karne. Trzeba było coś
zrobić. W lipcu 2012 roku sędziemu Tomaszowi Białkowi uchylono
immunitet. Ale nie zawieszono go w czynnościach… Dlaczego?
Sędzia bez immunitetu
Bo
sędzia Białek prowadził, uchylony do ponownego rozpatrzenia,
proces, który był oczkiem w głowie jego szefa, Macieja
Jedlińskiego. Gdyby wówczas zmienił się skład sędziowski,
mogłyby wyjść na wierzch uchybienia zarówno Jedlińskiego jak i
jego podwładnych. Białek musiał kontynuować sprawę zgodnie z
jego zaleceniami.
- Miał za wszelką cenę dokończyć
proces „gangu bokserów” – mówią informatorzy. – Sędzia
Jedliński nakazał szybko skazać oskarżonych.
Wcześniej skazał ich na długoletnie
więzienie sędzia Mirosław Bagrowski.
Wyrok, jako naruszający rażąco
przepisy prawa, w sprawie pseudogangu został przez sąd
odwoławczy uchylony i wrócono sprawę do ponownego rozpoznania.
Teraz Tomasz Białek nie mógł tego zepsuć, bo postępowanie to,
zostało uznane przez media, za sukces tutejszego wymiaru
sprawiedliwości. Postępowanie, które z prawem, a już na pewno ze
sprawiedliwością nie miało nic wspólnego. Podzielone na wiele
wątków, oparte jedynie na zeznaniach świadków koronnych, było
tylko spektaklem dla tłumów, którzy chcieli igrzysk.
- Musze skończyć sprawę do końca
sierpnia – mówił na rozprawie Białek, gdy odrzucał wszelkie
wnioski dowodowe obrony.
I skończył. Wyrok w sprawie
pseudogangu (III K 154/06) wydał 23 sierpnia. Oczywiście zgodnie z
oczekiwaniami Jedlińskiego i Bagrowskiego. Był taki jak poprzedni,
ten uchylony.
Dopiero po wydaniu tego wyroku, 7
września 2012 r. Tomasza Białka zawieszono w czynnościach.
Od lipca orzekał w sprawach,
chociaż nie miał immunitetu.
- Orzekał bez immunitetu??!! – pyta
zszokowany sędzia Jarema Sawiński, wiceprzewodniczący Krajowej
Rady Sądownictwa. - Jest to powód do natychmiastowego wszczęcia
postępowania dyscyplinarnego przeciwko temu sędziemu.
A kto powinien wszcząć postępowanie
w tej kolejnej sprawie?
- Sędzią zastępującym na tym
terenie rzecznika dyscyplinarnego jest Mirosław Bagrowski ze
Świdnicy – dowiadujemy się w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu.
Sędzia który nie jest sędzią
Jak gdyby tego wszystkiego było mało,
uzasadnienie owego wyroku wydanego przez sędziego bez immunitetu,
napisał … ławnik. Owego ławnika wyznaczył 13 września 2012 r.
szef III wydziału karnego Maciej Jedliński. Wydał on wówczas
zarządzenie, że „w związku z uchwałą sądu
dyscyplinarnego czyli Sadu Apelacyjnego w Poznaniu o sygn. ASDo
2/2012” (zawieszającą sędziego w czynnościach –
przyp. autorki) uzasadnienie ma sporządzić Józef Kostrzewa,
ławnik, bo sędzia Białek nie posiada takich uprawnień. Ławnik
Józef Kostrzewa napisał uzasadnienie wyroku wydanego przez Białka.
W 90 % przepisał to, co napisał Bagrowski uzasadniając swój
wcześniejszy wyrok.
Prawo o Ustroju Sądów Powszechnych
z dnia 27 lipca 2001 roku, obowiązujące wszystkich sędziów
wyraźnie stanowi, że jeśli sędzia zostanie przyłapany na gorącym
uczynku, dokonując przestępstwa umyślnego, zostaje natychmiast
zawieszony w czynnościach, a sprawa z urzędu trafia do sądu lub
prokuratury. Czyli od 13 stycznia sędzia Tomasz Biełek nie miał
prawa założyć sędziowskiego łańcucha. Tymczasem on cały czas
orzekał! Za zgodą i aprobatą jego przełożonego Macieja
Jedlińskiego i przy aplauzie rzecznika dyscyplinarnego Mirosława
Bagrowskiego. Rozpatrywał sprawy dotyczące ludzkiej wolności.
Nawet jeśli jego szef go nie zawiesił,
Białek sam miał obowiązek wyłączyć się z prowadzonych
postępowań. Nie zrobił tego, narażając ludzi na kolejne stresy i
straty finansowe. Wiele procesów musiało wrócić do ponownego
rozpoznania, bowiem zmienił się skład sędziowski.
Sędziowie, którzy są bez zobowiązań
Sędzia Maciej Jedliński
wystąpił przeciwko nam do sądu o odszkodowanie za to, że o nim
piszemy. Napisaliśmy na przykład o tym, że 3 osoby oskarżają go
branie łapówek.
„My nie podważamy, że ktoś tam mówił, że
sędzia Jedliński brał łapówki, my uważamy, że gazeta nie miała
prawa o tym pisać”
– uzasadniał swoje stanowisko adwokat
Macieja Jedlińskiego.
Świadkami tego, że Jedliński
„wcześniej był pogodnym człowiekiem, a po tych artykułach się
załamał” byli… sędzia Tomasz Białek i Mirosław Bagrowski. Na
pytanie Jedlińskiego, czy Białek miał jakieś zobowiązania wobec
niego i wobec Bagrowskiego, Białek odpowiedział na sali sądowej:
- Nie mam żadnych zobowiązań wobec
Macieja Jedlińskiego i Mirosława Bagrowskiego.
Oj, nieładnie, panie sędzio tak
kłamać.
Joanna Skibniewska
Witam. Sędzia Tomasz Białęk skazał mojego męża w kwietniu 2013. Nie miał wtedy immunitetu. Sparwa jest zawiła i po dziś dzień nie pogodzimy się z wyrokiem skazującym jaki zapadł. to co się dzieje w tym sądzie nadaje się do telewizji...błagam dobrych ludzi, adwokatów o pomoc.... nie mam już sił jak walczyć z takim bezprawiem...pomóżcie. feniks20@op.pl
OdpowiedzUsuń