Zwierzęta z warszawskiego zoo zachowują się jak zwierzęta.
Seks w wielkim zoo

Matki odwiedzające z dziećmi poznańskie
Stare Zoo widziały jego zapał i poczuły się oburzone. Z prośbą o interwencję
zwróciły się do radnej PiS Lidii Dudziak. Napisały do Dudziakowej, że „osły
zachowują się jak zwierzęta”. Radna zażądała od dyrektora zoo zakończenia
oślich ekscesów. Dyrektor zoo obiecał, że takie sytuacje się nie powtórzą
i kazał osły odseparować. Zwierzęta zostały oddzielone siatką.
Park Praski
- Skibniewska, weź
fotoreportera i idź zobacz co się w tych ogrodach zoologicznych dzieje –
powiedział Urban.
Trudno, odkąd bachory
dorosły, przestałam chodzić w to dołujące miejsce, ale skoro szef każe…
Założyłam wygodne buty i poszłam. Za mną snuł się wkurwiony fotoreporter.
Park Praski nadal ma swój
urok. Wciąż nieustannie śpiewają w nim ptaki, jakby mieszkały na głębokiej wsi.
A tu sto metrów dalej przejeżdża tysiące samochodów dziennie. Na ławkach siedzą
starzy ludzie. Czytają, albo karmią gołębie. Alejkami chodzą młode matki z
niemowlakami w wózeczkach. Dziewczyny mają podwiązane włosy i nieumalowane
twarze, noszą płaskie buty i są zmęczone.
Z krzaków zerka na mnie jakiś
gość. Ma długi płaszcz, który nagle rozchyla i gapi się we mnie. Minie chwila
zanim dostrzegam, że pod płaszczem nic nie ma. Spod wydętego brzucha sterczy mu
duży penis. Niezła sztuka.
- Małego masz – mówię, choć
myślę inaczej, ale trwożnie rozglądam się za fotoreporterem, jeszcze bardziej
wkurwionym, bo się odzywam do zboka. Ale zaraz gość w płaszczu znika. I jego
duży penis też.
Kolejka do kasy. Głownie mamy
z dziećmi i babcie. Facetów jak na lekarstwo. Babcia uprzedza chłopaczka w
przeciwdeszczowym płaszczu, żeby nawet nie prosił ją o loda, bo na pewno mu nie
kupi. Mama bliźniaczek opowiada jakie niezdrowe są frytki kupione w zoo.

Poszłam więc do
pawianów. O! Na te to zawsze można liczyć! Kilkadziesiąt małp, w tym tylko paru
samców. Ale co to za faceci! Najmłodszy pobiegł za samicą w kąt wybiegu i
złapał ją za futro. Łał, ale brutal! W chwilę potem już wykonywał ruchy
frykcyjne. Ale co to? Jakaś awantura przy kopulującej parze.
To najstarszy i
największy samiec przyłożył jurnemu młodziakowi. Po czym sam zajął jego miejsce
i wprawnym ruchem dokończył to co zaczął młody samiec.
Jeszcze jakiś czas
między nogami zwisał mu długi, miękki już penis.
- Babciu, dlatego ta małpka
tak pcha tą drugą? – pyta zaciekawiona dziewczynka, ale babcia szybko zmienia
temat i odciąga dziewuszkę od wybiegu.
- Ale ja chcę zobaczyć jak
one się bawią – protestuje mała.
- Tam jest żyrafa, taka jak w
bajce – odpowiada przerażona babcia i ciągnie dzieciaka po żwirze, byleby dalej
od wybiegu pawianów.

Witam się nosorożcem. Ciekawe
zwierzę, jakby w pancerzu. Nosorożec macha ogonem, po czym go wysoko podnosi.
Spod szarego ogona wyziera wielka różowa cipa.
- Mamo, co on tam ma? – pyta
jedna z bliźniaczek.
- Nic takiego, idziemy – mówi
mama i szarpie ciekawską małolatę.
Idą go gadów, ale tam mama
bliźniaczek też nie zazna spokoju. Już w pierwszym akwarium żółw kopuluje z
żółwicą. Fachowo i wcale nie tak wolno jakby wszyscy myśleli. Żółwica otwiera
pyszczek, ma zamglony wzrok. Jest jej dobrze. Żółw kończy wydając jakiś dźwięk,
jakby chrapnięcie. Ciekawe ile razy w życiu bzykają się żółwie, które żyją 300
lat?
- Wychodzimy – mówi mama
bliźniaczek, ale dziewczynki zaczynają płakać. – Kupię wam frytki – mówi mama i
dziewczynki się uspokajają.
Spotykam się jeszcze z
przesympatycznymi kozami i zabawnie chodzącymi pingwinami. Mogłabym takiego
mieć w domu. Boski ptak. Lamy, bizony i kuce przyciągają, ale cały czas mordę
drze osioł. Zmieniam trasę i idę wprost do tego rozdartego zwierzaka.
To Barnaba.
Piękny osioł. Ujął mnie od razu, gdy podeszłam do ich wybiegu. Przepiękne
głębokie oczy i… uśmiech. Tulił się jak mój domowy kocur. Na wybiegu była
jeszcze Alicja, to jego ośla partnerka, i mały osiołek z grzywką. Prześliczny
malec.
- Barnaba, uśmiechnij się do
aparatu, zrób to dla mnie – proszę koniowatego, tym bardziej, że robi się już
ciemno i mam dość tego cholernego zoo.
I Barnaba pokazuje zęby, rży!
Prosto do obiektywu. Zaraz jednak dzieje się coś dziwnego. Barnabie wysuwa się
penis. Duży i z każdą chwilą bardziej sztywny. Podchodzi do Alicji i wącha jej
pochwę. Reakcja penisa jest natychmiastowa. Alicja ucieka, Barnaba za nią.
Miedzy nich wbiega mały grzywiasty osiołek i kopie osła w głowę, ale Barnaba
nie myśli już o niczym innym tylko o cipce Alicji. Chwila i już jest na niej.
Alicja otwiera pysk, młody liże ją po nozdrzach. A Barnaba robi swoje. Przy
dziecku!

Mogą wracać. Barnaba już
skubie trawę. Alicja też. Między nimi bryka mały, grzywiasty osiołek.
Zwierzęta nie mają
problemów z kopulowaniem, to problem ludzi – mówi pracownik zoo i opowiada, że
zawsze go śmieszą zawstydzone nauczycielki, które zasłaniają dzieciom oczy, gdy
słoniowi wyjdzie penis. - A wychodzi
regularnie, taka fizjologia. Mówią zwykle, że to piąta noga.
- Pamiętam taką kobietę,
która karmiła dzikie koty – mówi pracownica ogrodu. – Jak kopulowały, to ona
stała w klatce i się patrzyła, choć to było niebezpieczne. Aż wreszcie mdlała z
podniecenia.
- Albo był kiedyś taki
Bździński, tak go nazywaliśmy. Jeśli stał godzinami przy kopytnych i czekał, to
wiedzieliśmy, że klacz zaraz będzie miała ruje. On czekał całymi dniami na
kopulację i aż drżał cały, gdy dochodziło do krycia.

„Nigdy nie było naszą intencją, aby
jakiekolwiek zwierzęta czuły się niekomfortowo z racji swoich naturalnych
zachowań. Balansując pomiędzy zachowaniem dobrostanu zwierząt a spokojem i
zadowoleniem naszych zwiedzających, popełniliśmy błąd” – napisali w
oświadczeniu pracownicy poznańskiego zoo. I znowu osły są razem. I kopulują.
Joanna Skibniewska
askibniewska@poczta.onet.pl
askibniewska@poczta.onet.pl
ale sie dupcza
OdpowiedzUsuń