piątek, 15 marca 2013

Duch mały jak fasolka (NIE 16/2012)

Palikot nie zapłaci za obrazę Ducha Świętego, bo prokuratura umorzyła śledztwo.

Janusz Palikot miał zostać ukarany. Dotkliwie. Zdaniem posła Mularczyka, przed rokiem obraził Ducha Świętego wpisami na blogu. Palikot wyraził wtedy nadzieję, że Duch Święty przemówi do Jarosława Kaczyńskiego i że ten otrzeźwieje w sprawach dotyczących katastrofy smoleńskiej.
Wraz z rocznicą katastrofy tamte słowa Palikota znowu odżyły. I znowu naruszają uczucia religijne katolików. Jeszcze nie wiadomo, który biskup zgłosi się do prokuratury, ale już trwają na ten temat dyskusje w Kościele. Rok temu wnioskiem posła Mularczyka zajęła się prokuratura w Lublinie.
Tyle że do dziś nie można znaleźć poszkodowanego!

Jak wygląda Duch Święty, zapytałam dzieci przystępujące w tym roku do komunii i te, które przyjmowały pierwszy opłatek niedawno. Czyli tych Polaków, którzy są najbardziej narażeni na indoktrynację religijną.
 - Jest czarny - mówi Kasia. Dlaczego? - Bo jest duchem.
Dla Karoliny Duch Święty jest malutki. - Oooo, taki jak fasolka - pokazuje. Dlaczego? - Bo tak.
Kamil z przekonaniem mówi, że ma skrzydła. - Tylko nie takie anielskie, ale takie małe. I tak szybko nimi macha.
- Wygląda jak Bóg - zapewnia Karol. Dlaczego? - Bo siedzi u niego w środku, więc przyjmuje jego kształt. - Ale głupki - śmieje się Ania. - Przecież on jest niewidzialny! Pokazuje się tylko papieżowi. Dzieci mówią, że Duch Święty jest wszędzie.

Zgodnie z encyklopedią Duch Święty to trzecia osoba Trójcy Świętej, równa Ojcu i Synowi w bóstwie, majestacie, substancji i naturze. Nie jest bytem zrodzonym ani stworzonym.
W starym Testamencie jest to wiatr, tchnienie, powiew. Po hebrajsku występuje w rodzaju żeńskim. Nie jest hipostazą, ale mocą działania proroczego. Duch mówił przez proroków.
W Nowym Testamencie objawił się w postaci białej gołębicy i jako języki ognia nad głowami apostołów. Czyli nie jest kimś.


Czy często obrażano Ducha Świętego? Czy obrażanie Ducha Świętego jest obrazą uczuć religijnych? Okazuje się, że wszystko może być obrazą uczuć religijnych... Art. 196 kk: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W Europie nie ma odpowiednika tej ustawy. Podobna jest w Emiratach Arabskich. Skąd się wzięła u nas? Nie jest niczym innym, jak kontynuacją przepisu z 1903 r. I przypomina walkę z herezją. Czytamy w art. 73 tzw. Kodeksu Tagancewa (obowiązywał na terenach ziem polskich w latach 1903 -1932):Winny bluźnierstwu przeciwko Bogu, w Trójcy Świętej Jedynemu, przeciw Niepokalanej Bogu Rodzicy, Najświętszej Marii Panny, przeciw Zastępom Niebieskim i Świętym Pańskim; znieważenia czynnego lub zelżenia Sakramentów Świętych, Krzyża Świętego, Relikwii Świętych, Obrazów Świętych (...) znieważenie Pisma Świętego, (...) dogmatów, lub w ogóle religii chrześcijańskiej - za bluźnierstwo takie lub obrazę świętości ulegnie (...) karze ciężkich robót lub zesłania na osiedlenie, (...) zamknięcia w domu poprawy na czas do lat trzech lub zamknięcia w twierdzy do lat trzech.
W 1932 r. zniesiono tamtą ustawę i ... stworzono podobną do obecnej. I choć niby zmieniono ją w latach 60., to była to jedynie kosmetyka. Obowiązuje ona do dzisiaj i jak widać jest często wykorzystywana.


Więzy krwi - Kozyra
Obroniony ostatnio w Sejmie zapis o obrazie uczuć religijnych w Kodeksie karnym stoi w sprzeczności z realizacją zasady neutralności państwa w kwestii religii i przekonań (gwarantuje ją art. 10 ustawy o gwarancjach sumienia i wyznania) oraz z artykułami 53 i 54 Konstytucji RP (wolność sumienia i religii, wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji).
Według karnistów artykuł 196 urąga podstawowym zasadom logiki i zdrowego rozsądku.
Po pierwsze, odwołuje się do abstrakcyjnych terminów, których nie da się zobiektywizować. Nie istnieje jedna uznana definicja religii, przedmiotu czy miejsca kultu. Orzecznicy zmuszeni są sięgać do potocznych definicji tych zjawisk. To zaś rodzi niebezpieczną dowolność przy rozstrzyganiu wielu kwestii, np. czy papież, inna osoba duchowna bądź dogmat wiary mogą stanowić przedmiot kultu wiernych? Które przekonania można uznać za religijne na potrzeby interpretacji przepisu i domagać się ich prawnej ochrony?
Pasja - Nieznalska
W Polsce poważne problemy mają ekspresyjni artyści, którzy odważyli się użyć w swoich pracach symbolu krzyża. Tymczasem nie każdy krzyż jest katolickim przedmiotem czci (krzyż jest symbolem religijnym jeszcze przedchrześcijańskim, występuje w wielu religiach). Ale artyści ponoszą koszty niewiedzy katolików. Tak było w 1999 r. w przypadku rzeźbiarki i performerki Katarzyny Kozyry.
Wojewoda łódzki Michał Kasiński skierował do prokuratury sprawę billboardu "Więzy krwi", który rzekomo znieważał przedmioty czci religijnej. Plakat przedstawiał nagie ciała artystki i jej siostry wpisane w krzyż i półksiężyc. Organizator wystaw, poznańska firma Art Marketing Syndicate, pod naciskiem środowisk katolickich ocenzurowała plakaty, zaklejając nagie postaci i fragmenty symboli religijnych. Wcieleniem antychrysta okrzyknięto również Dorotę Nieznalską, która procesowała się przez 8 lat, próbując udowodnić, że instalacją "Pasja" (osławione genitalia na krzyżu) nie miała zamiaru urazić niczyich uczuć. Zaczęło się od tego, że posłowie LPR zobaczyli w telewizji fragment relacji z wystawy i skierowali sprawę do prokuratury.

Teraz katolicy muszą znaleźć biskupa, który widział Ducha Świętego albo najlepiej zna gościa osobiście, bo przecież obraza, czyli zniesławienie, ścigana jest z powództwa cywilnego, i to poszkodowany powinien zgłosić doniesienie do prokuratury na Palikota.

Joanna Skibniewska, Weronika Książek

1 komentarz: